Był van Goghiem i Spartakusem, zagrał w dziesiątkach filmów, trzykrotnie nominowano go do Oscara. Dziś świat filmu jest w żałobie – w wieku 103 zmarł Kirk Douglas. O śmierci legendarnego aktora poinformował jego syn, Michael.
– Z ogromnym smutkiem, wraz z moimi braćmi, muszę poinformować, że Kirk Douglas opuścił nas dziś w wieku 103 lat. Dla świata był legendą, aktorem złotej ery kina – napisał w mediach społecznościowych Michael Douglas.
Nie ma w tym cienia przesady. Kirk Douglas był urodził się w 1916 roku w ubogiej rodzinie żydowskich emigrantów z Białorusi. Naprawdę nazywał się Issur Danielovitch Demsky. O aktorstwie zamarzył jako nastolatek. Jego kariera zaczęła się tuż po II wojnie, podczas której służył w marynarce. 30-letni Douglas zagrał w filmie noir „Dziwna miłość Marty Ivers”. Już cztery lata później dostał pierwszą nominację do Oscara. W filmie „Champion” zagrał boksera-amatora. W 1953 roku przyszła druga nominacja, za rolę pierwszoplanową w „Pięknym i złym”, a w 1957 – za „Pasję życia”, w której wcielił się w Vincenta van Gogha. Oscara za aktorstwo nigdy nie dostał, w 1996 Akademia uhonorowała go statuetką za całokształt. To jednak nie przeszkodziło Douglasowi zostać legendą Hollywoodu. Jego ikoniczną rolą był oczywiście Spartakus.
Przywódcę powstania gladiatorów zagrał w historycznym widowisku Stanleya Kubricka z 1960 roku, dostał za nią nominacje do Złotego Globu. Ale występował w najróżniejszych gatunkach – westernach, thrillerach czy filmach wojennych. „Ścieżki chwały”, „Ostatni kowboj”, „Furia”, „Wikingowie” – produkcje z jego udziałem można wyliczać w nieskończoność. W latach 50. założył też własne studio produkcyjne.
Popularności przysporzyły mu nie tylko wybitne role, lecz także osobowość. Kirk Douglas słynął z poczucia humoru, którego nie stracił mimo problemów zdrowotnych – w 1996 doznał udaru, przez który na jakiś czas stracił zdolność mówienia. W podeszłym wieku wciąż był aktywny – jako dziewięćdziesięciolatek prowadził bloga.
Douglas pamiętany jest też jako osoba, która pomogła w zakończeniu ponurego okresu w historii Hollywood. W latach 50. funkcjonowała tam tzw. czarna lista, na której znajdowały się nazwiska twórców filmowych posądzonych o sprzyjanie z komunizmem. Jedną z osób pokrzywdzonych bezzasadnymi oskarżeniami był scenarzysta Dalton Trumbo, przez lata piszący anonimowo (napisał między innymi „Rzymskie wakacje”). Dzięki Douglasowi nazwisko Trumbo pojawiło się w napisach „Spartakusa”, co zakończyło ponurą erę.
Kirk Douglas był dwukrotnie żonaty. Najpierw z aktorką Dianą Dill, z którą miał dwóch synów, Michaela i Joela. Po rozwodzie Kirk ożenił się z Anne Buydens, z którą także miał dwóch synów – Petera i Erica. Eric zmarł w 2004 roku z powodu przedawkowania narkotyków. Z radzeniem sobie z dramatami życiowymi na pewno pomagała mu religia – w 1991 roku przeżył katastrofę helikoptera, przez co nawrócił się na judaizm.
Całe życie starał się pomagać innym. Zakładał fundacje charytatywne, na dobroczynność przekazywał duże pieniądze.
– Życie Kirka było dobrze przeżyte, pozostawił po sobie spuściznę filmową, która przetrwa pokolenia oraz historię filantropa, który działał na rzecz społeczeństwa i pokoju na świecie – tymi słowami pożegnał ojca Michael Douglas.
Zdjęcie: Everett Collection / Shutterstock.com
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU