Kolejny sondaż pokazuje, że pomimo poczucia zagrożenia wywołanego rosyjską agresją na Ukrainę, wśród wyborców nie nastąpił zwrot ku władzy.
To normlany syndrom wśród obywateli, że w obliczu zagrożenia wszyscy kierują swoje sympatie do aktualnie rządzących. W momencie rosyjskiej agresji na Ukrainę pojawiły się w internecie nieśmiałe komentarze, że obóz władzy zyska sondażowo na tej wojnie. W sejmowych kuluarach zaczęły krążyć nawet plotki o przyspieszonych wyborach.
Podkładka do skrócenia kadencji sejmu leży w lasce marszałkowskiej. Taki projekt na początku października złożyło Polskie Stronnictwo Ludowe. Nie był rozpatrywany, bowiem w trakcie kryzysu uchodźczego na polsko-białoruskiej granicy został wprowadzony stan nadzwyczajny. Zgodnie z konstytucją dopiero 90 dni po jego zakończeniu może być skrócona kadencja Sejmu. Ten termin już minął, więc PiS mógł wyciągnąć propozycję PSL i rzucić pod głosowanie.
Dzisiaj już wiadomo, że tego nie zrobią. Władza nie zyskuje w badaniach opinii publicznej, a ruska napaść na niepodległe państwo nie stała się dla władzy trampoliną sondażową. Potwierdza to najnowsze badanie pracowni United Surveys dla RMF FM i “Dziennika Gazety Prawnej”.
Na największe poparcie mogłaby liczyć Zjednoczona Prawica. Na prawicową koalicję swój głos chce oddać 34,6 proc. badanych. Na drugim miejscu znalazłaby się Koalicja Obywatelska z wynikiem na poziomie 23,2 proc. Ugrupowanie Szymona Hołowni, czyli Polska 2050 mogłoby liczyć na 11,1 proc. głosów.
W parlamencie zobaczylibyśmy także Lewicę – 6,9 proc. oraz Konfederację – 6,7 proc. Poza Sejmem znalazłby się PSL-Koalicja Polska – 4,8 proc. 12,7 proc. ankietowanych przez United Surveys nie wie, na kogo chciałoby oddać swój głos.
Gdyby wybory do Sejmu odbywały się w najbliższą niedzielę, to ponad połowa Polaków wzięłaby w nich udział. 51,2 proc. wybrało odpowiedź “zdecydowanie tak”, a 12,4 proc. – “raczej tak”. 27,2 proc. Polaków nie wzięłoby udziału w wyborach, a 9,1 proc. nie ma w tej kwestii jeszcze zdania.
Obóz Jarosława Kaczyńskiego cały czas obraca się wokół 30-35 proc. i może zapomnieć o poparciu na poziomie ponad 40 proc., żeby spokojnie pójść na wybory. Polacy muszą być już bardzo zmęczeni aktualnym układem politycznym, a PiS jest już tak mocno poturbowany aferami i aferkami, że nawet konflikt u naszych granic nie sprawił, że obywatele są w stanie im ponownie zaufać.
Źródło: RMF FM
Czytaj również:
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU