Czy po przegranych wyborach przedstawiciele obecnego obozu władzy zostaną rozliczeni przed Trybunałem Stanu? Zdaniem ekspertów… jest to mało prawdopodobne.
Politycy opozycji często mówią, że po wyborach obecny obóz władzy zostanie rozliczony za swoje czyny. Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski wspomniał niedawno o możliwości postawienia przed TS prezesa NBP Adama Glapińskiego.
– Mamy ekspertyzę, wedle której prezes NBP Adam Glapiński złamał konstytucję. Nie mógł on bowiem ze środków Narodowego Banku Polskiego pokrywać deficytu budżetowego. To złamanie prawa, za którego grozi Trybunał Stanu – oświadczył polityk PSL.
Mamy ekspertyzę, wedle której prezes @nbppl Adam #Glapiński złamał konstytucję. Nie mógł on bowiem ze środków Narodowego Banku Polskiego pokrywać deficytu budżetowego. To złamanie prawa, za którego grozi Trybunał Stanu.
— Piotr Zgorzelski (@PZgorzelskiP) July 25, 2022
Bezrobotny Trybunał
O Trybunale Stanu wiele się mówi, jednak sam organ nie ma wiele pracy.
– TS od wielu lat nie zajmował się żadną nową sprawą. Kończył jedynie sprawę Emila Wąsacza i uchylał immunitety własnym członkom – przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” adwokat Jacek Dubois, wiceprzewodniczący TS na kadencję w latach 2019–2023. Skąd ten brak spraw, skoro politycy dość często straszą przeciwników postawieniem przed TS? Jak tłumaczy Dubois, przyczyną jest zasada skargowości.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU