Niespodziewanie powrócił temat nadania prezydentowi historycznych insygniów, zwanych klejnotem Rzeczpospolitej. Pełen przepychu łańcuch ostatni raz nosiły głowy polskiego państwa przed II wojną światową, teraz ma trafić w ręce urzędującego prezydenta.
Andrzej Duda i cenne insygnia
Złoty Łańcuch Orderu Orła Białego został wykonany w 1764 roku dla ostatniego polskiego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Po zaborach łańcuch nosili prezydenci odrodzonego państwa polskiego. Ostatnią osobą, która go nosiła, był prezydent Ignacy Mościcki. Obecnie przechowywany jest na Zamku Królewskim.
O pomyśle powrotu do noszenia przez prezydenta Polski owego prestiżowego insygnium, media pisały w ubiegłym roku. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi odpowiednia petycja trafiła do senatu, a Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji przegłosowała wniosek o podjęcie prac nad nowelizacją odpowiedniej ustawy.
Potem o sprawie zrobiło się cicho, ale znów – niespodziewanie – powróciła. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Piotr Gliński, skierował do Senatu pismo, w którym opowiedział się za przywróceniem prezydentowi klejnotu Rzeczpospolitej. Pierwszą od kilkudziesięciu lat osobą, która miałaby założyć bezcenny łańcuch, jest Andrzej Duda.
– Należy przy tym podkreślić, że przywrócenie łańcucha przynależnego Wielkiemu Mistrzowi Orderu jest inicjatywą uzasadnioną zarówno względami historycznymi, jak i symbolicznymi – napisał minister Gliński.
Klejnoty w czasach zarazy
Jak informuje „Rzeczpospolita”, Senat otrzymał pismo ministra 11 marca, a więc już po dotarciu epidemii koronawirusa do Polski. Dwa dni później rząd przedstawił pierwsze ograniczenia, mające pomóc w walce z rozprzestrzenianiem się epidemii.
– Ludzie chorują, zamykane są firmy, pracownicy zostają bez środków do życia, a politycy PiS rozmawiają o złotych łańcuchach? Radziłbym im, żeby zamiast brylantami zajęli się brakującymi respiratorami – powiedział „Rzeczpospolitej” senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza.
Partii rządzącej zapewne zależało na szybkim przeforsowaniu sprawy tak, aby w klejnocie Rzeczpospolitej zdążył pokazać się publicznie Andrzej Duda, na przykład na uroczystościach związanych z obchodami Święta Narodowego Trzeciego Maja. Byłby to ostatni trik, by spróbować podnieść jego poparcie.
Nie sprecyzowano, czy prezydent nosiłby zabytkowy oryginał, czy kopię. Jak tłumaczy „Rzeczpospolitej” Artur Orzechowski, specjalista od insygniów królewskich, użycie oryginalnego klejnotu byłoby dla niego niebezpieczne. Z kolei wykonanie wiernej kopii to zabieg bardzo kosztowny. Ekspert wyjaśnia, że już na start potrzebne byłoby złoto warte 200 tysięcy złotych. Koszt całości wyniósłby kilka milionów złotych. Trudno powiedzieć, by był to obecnie priorytetowy wydatek.
Źródło: Rzeczpospolita
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU