Kultura

Nie czytam, bo… Jak wyrobić sobie czytelniczy nawyk?

Czytanie zawsze przegrywa z brakiem czasu. Książka jest pierwszą ofiarą ograniczonej liczby godzin podczas doby. Jednak, przy odrobinie chęci, można wyrobić sobie nawyk czytania – szybko uświadomimy sobie, że tego czasu naprawdę można trochę wygospodarować. Jak więc bohatersko przyczynić się do wzrostu czytelnictwa w Polsce?
Książka zamiast posta

Najprościej – zamienić smartfon z mediami społecznościowymi na książkę. Jasne, wszystko jest dla ludzi. Chwilę na beztroskie przewijanie Facebooka także można w swoim grafiku umieścić. Ale można obejrzeć 5 słodkich kotów zamiast 15 i wdać się w jedną twitterową kłótnię, zamiast trzech. Ogólnie rzecz biorąc, w każdej sytuacji, w której z nudów wyciągamy smartfon, możemy wyciągnąć książkę.

Czytaj z rana

To sposób głównie dla tych, którzy nie zrywają się z łóżka, gdy przez okno wpadnie pierwszy promień słońca. Jeśli ktoś potrzebuje chwili na rozbudzenie, daje sobie „jeszcze chwilkę”,  może w czasie tej chwilki sięgnąć po książkę (zamiast po telefon!). Wkrótce stanie się to nawykiem.

Inne sposoby to też czytanie przed snem, czy o konkretnej porze dnia. Jednak poranna lektura ma tę zaletę, że najłatwiej utrzymać przy niej regularność. Czytanie wieczorne łatwiej odpuścić – z powodu zmęczenia, bo akurat leci dobry mecz czy nowy odcinek serialu, albo idziemy na imprezę.

Ustal minimalny limit

Można czytać na czas – np. codziennie rano przeznaczyć na lekturę kwadrans, albo zdecydować się na konkretną ilość stron. Niech to nie będą odważne deklaracje. Lepiej ustawić poprzeczkę niżej, ale ją przeskoczyć. Bo przecież nikt nie mówi, że nie można skakać więcej.

Miej książkę przy sobie i czytaj wszędzie

Logika sugeruje, że nie da się czytać, nie mając przy sobie książki. Także, aby wyrobić sobie czytelniczy nawyk, lekturę zawsze trzeba ze sobą nosić. Dzięki temu będziemy mogli otworzyć książkę w każdym momencie, w którym nie mamy nic innego do roboty. To właśnie te chwile, gdy zerkamy do telefonu: długie podróże komunikacją miejską, kolejka w banku czy urzędzie (dwie wizyty i można skończyć sagę Millenium), oczekiwanie na przystanku… A także przerwa na lunch! Owszem, rodzice uczyli, że nie czyta się przy jedzeniu, ale… No chyba lepiej przerzucić kilka stron przy zupie, niż nie czytać w ogóle?

A może czytnik?

Nie ma co oszukiwać. Książki bywają ciężkie. I nieporęczne. Dlatego całkiem zrozumiałe jest, że nie zawsze chce się wyciągać grube tomiszcze w autobusie. Warto więc rozważyć korzystanie z czytników e-booków. Pamiętajmy, że nie męczą one oczu, tak jak ekrany komórek, są poręczne i można na nich zmieścić wszystkie nieprzeczytane w młodości szkolne lektury. Na długie podróże czytnik jest świetnym rozwiązaniem – zapewnia zajęcie i nie marnuje miejsca w bagażu.

Niefajne? Nie czytaj!

Jeśli rozpoczęta książka się nie podoba, nie ma co zmuszać się do jej czytania. Bo to tylko zniechęca. Lepiej sięgnąć po coś nowego, co sprawi, że lektury nie będziemy mogli się doczekać.

Ogólnie warto mieć też plan lektur. W przeciwnym razie łatwo wpadniemy w pułapkę „nie mam co czytać, więc nie czytam”. Oczywiście nie musi być to lista szczegółowo opisująca czytelnicze plany na najbliższą dekadę, ale dzięki niej nie wypadniemy z rytmu – kończymy jedno, sięgamy po drugie.

Czytelnicze wyzwania

Jeśli zależy nam na wyrobieniu czytelniczego nawyku, ale żadne metody nie przynoszą skutku, czas wytoczyć najcięższe działa. Pierwsze z nich to pożyczanie. Odwiedźmy bibliotekę i weźmy tyle interesujących nas książek, ile można. Teraz trzeba je przeczytać w określonym czasie. Presja terminu działa. Można też pożyczyć nową powieść od znajomego, któremu na książkach zależy i nie odpuści, gdy ją przetrzymamy. Ostateczną, radykalną metodą jest zakład. Może groźba porażki obudzi czytelniczą pasję. Książki powinny się jednak kojarzyć z przyjemnością – każdy z nas chodził do szkoły i wie, że przymusowe czytanie nie jest zbyt skuteczną metodą.

Ale już czytelnicze wyzwanie może taką być. To opcja dla osób lubiących gry RPG. Wymyślmy sobie cel – na przykład przeczytanie jednej książki w miesiącu – i przygotujmy dla siebie miłą nagrodę za jego osiągnięcie. Szybko okaże się, że zapomnieliśmy o nagrodzie, a sama lektura sprawia nam przyjemność.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Dominik Kwaśnik

Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, absolwent stołecznego UKSW. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu. Pasjonat historii i podróży, uwielbia odkrywać i poznawać nowe miejsca – zarówno w swojej Warszawie, jak i poza nią.

Media Tygodnia
Ładowanie