Obóz rządzący na razie nie ma takiej siły, żeby przeforsować przez Sejm Adama Glapińskiego na kolejną kadencję w NBP. Wracają targi i propozycje.
W Prawie i Sprawiedliwości zaczyna się robić nerwowo, ponieważ koalicja prawicowych partii nie ma wystarczającej liczby głosów do przepchnięcia przez Sejm Adama Glapińskiego na kolejną sześcioletnią kadencję. Wczoraj pisaliśmy o Marku Suskim, który został oddelegowany na ten odcinek i szantażuje opozycję.
Gdy władzy bardzo zależy na ustawie, nowym prawie, czy obronie przed odwołaniem ministra jest w stanie swoim przystawkom zaoferować złote góry. Z korupcji politycznej ta władza uczyniła sobie narzędzie rządzenia i nie czuje moralnego obrzydzenia do tego, chociaż uważa się za najbardziej moralną na świecie.
Nie inaczej jest w przypadku kandydatury Adama Glapińskiego. Wróciły targi i propozycje, bo ludzie skupieni wokół Pawła Kukiza kręcą nosem na szefa NBP. Konkretna oferta jeszcze nie padła, ale wisi w powietrzu i czeka na odpowiedni akt w którym wystrzeli.
Oferta dealu “Glapiński za ustawę o broni” nie padła, ale jest oczekiwanie kukizowców, że w zamian za poparcie dla “Glapy” PiS przyspieszy z projektami Kukiz’15 – pisze Gazeta.pl
W PiS-ie mają świadomość, że nikt inny nie poprze ustawy o dostępie do broni – Takiej konkretnej obietnicy [ws. ustawy o dostępie do broni – red.] nie ma, ale Paweł Kukiz jest domyślnym politykiem i wciąga wnioski. Jest kumaty. Wie, o co chodzi.(…) Z nami to robi, a bez nas nie będzie miał się czym – mówi w rozmowie z portalem ważny polityk PiS.
Źródło: Gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU