Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej, zapowiedział że rząd przygotuje plan wdrożenia zajęć opiekuńczych dla dzieci w żłobkach, przedszkolach i klasach 1-3. Szkoły nie mówią nie, ale nie mają pomysłu jak zorganizować najmłodszym czas, aby zajęcia odbywały się bezpiecznie w czasie epidemii – pisze dzisiejsza Rzeczpospolita.
Będziemy protestować. Gdyby chodziło o starszych uczniów, pewnie nie byłoby aż takiego problemu. Trudno jednak spodziewać się, że maluchy będą ściśle przestrzegać zasad higieny i dystansu społecznego – mówi Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Według Pleśniara bezpieczeństwo można zapewnić tylko wtedy, gdy szkoły będą działały w reżimie szpitalnym – To jednak wymagałoby regularnego wykonywania testów u dzieci i nauczycieli. Będziemy się tego domagać, bo inaczej w szkołach będziemy mieć taką samą sytuację jak teraz w domach opieki społecznej – ostrzega w rozmowie w Rzeczpospolitą.
Ciężko wyobrazić sobie także kwarantannę w przypadku zakażenia, bo nauczyciele musieliby zostać z dziećmi – Boję się, że dzieci zarażą mnie koronawirusem. W razie wystąpienia w szkole zakażenia koronawirusem zostaniemy zamknięci razem z dziećmi – mówi nauczyciel szkoły podstawowej z podwarszawskiej miejscowości. Dodaje także, że duża niepewność, w przypadku kwarantanny, panuje również wśród koleżanek i kolegów po fachu.
To może już dzisiaj sprowadzę nauczycieli na ziemię? Domaganie się regularnego wykonywania testów, będzie waleniem głową w mur. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość odrzuciło poprawkę opozycji o obowiązkowym wykonywaniu testów personelowi medycznemu, to zgodzą się na testy dla dzieci i nauczycieli?
Źródło Rzeczpospolita
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU