Senacka komisja ds. inwigilacji Pegasusem słuchała zeznań senatora KO Krzysztofa Brejzy i jego żony Doroty. – Nie mam wątpliwości, że „państwo PiS” działa w obsesji inwigilowania – powiedział senator.
Senacka komisja, która zajmuje się sprawą inwigilacji systemem Pegasus, w poprzednich dniach wysłuchała m.in. ekspertów z kanadyjskiej firmy Citizen Lab, a także szefa NIK Mariana Banasia. W środę przyszedł czas na zeznania senatora KO Krzysztofa Brejzy. To jedna z trzech potwierdzonych ofiar inwigilacji Pegasusem – pozostałe to mecenas Roman Giertych i prokuratorka Ewa Wrzosek. Brejza był podsłuchiwany w 2019 roku, gdy pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
Senator pojawił się na komisji wraz ze swoją żoną i pełnomocniczką, Dorotą.
– Była jego pełnomocnikiem w procesach, ale także ofiarą podsłuchów – wyjaśnił szef komisji Marcin Bosacki.
Zdaniem Krzysztofa Brejzy sprawa podsłuchów mną źródła w pierwszym rządzie PiS z lat 2005-07. Senator przypomniał, że był „autorem raportu o nielegalnych naciskach na służby i ogromnej operacji przeciwko posłom w latach 2005-2007 z użyciem służb specjalnych przez PiS”.
– Identyfikuję pewną obsesję tych ludzi. Podejmowałem przez lata tysiące interwencji, ukazując skalę nieprawidłowości w państwie rządzonym przez Jarosława Kaczyńskiego. Ujawniłem skalę finansowania komisji smoleńskiej. To odwet – mówi Brejza. Jak stwierdził, nie ma wątpliwości, że „państwo PiS” działa w obsesji inwigilowania, podsłuchiwania”.
Senator przypomniał, że podsłuchiwano go w czasie kampanii wyborczej. Z przedstawionych przez niego danych wynika, że na jego telefon włamano się m.in. 11 lipca, gdy trwały przygotowania do prezentacji programu KO.
– Zrobiono to także, gdy ustalaliśmy listy wyborcze – podkreślił Brejza. Dodał, że ataki ustały kilka dni po wyborach w 2019 r.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU