“500 plus” jest podstawą propagandy sukcesu rządu Prawa i Sprawiedliwości. To właśnie odwrócenie negatywnego trendu demograficznego i wsparcie polskich rodzin miało stać się kamieniem węgielnym polityki PiS. Jeszcze nie tak dawno z wielką pompą świętowano w obozie władzy przekroczenie 400 tysięcy urodzeń przekazując światu, że socjalna polityka władzy działa, a sukces jest wręcz spektakularny. Nie brano wówczas pod uwagę, że liczba urodzeń podlega znacznym okresowym wahaniom, a nawet za tak krytykowanych przez PiS rządów PO-PSL potrafiła osiągnąć znacznie wyższy poziom niż “sukces” dobrej zmiany w postaci 430 tys. urodzeń w 2009 roku. Jednak życie nie znosi propagandowych ograniczeń i bardzo szybko okazało się, że napompowany w mediach efekt 500 plus, pękł jak przysłowiowa bańka mydlana.
Liczba urodzeń ledwie przekroczyła w 2017 roku 400 tysięcy, po czym zaczęła znowu spadać i obecnie zbliża się do poziomu 390 tysięcy. W samym sierpniu odnotowano 35 tys. urodzeń (rok temu 36,5 tys.). We wrześniu już tylko 31,6 tys. (34,4 tys. rok do roku). Jakby tego było mało liczba zgonów w Polsce zaczęła rosnąć osiągając liczbę 409,8 tysięcy we wrześniu tego roku. W efekcie, jak policzył Rafał Mundry z Uniwersytetu Wrocławskiego, liczba urodzeń osiągnęła najniższy poziom od półtora roku. Równocześnie liczba zgonów osiągnęła najwyższy poziom w historii wolnej Polski. Sumaryczny efekt opisanych zjawisk jest taki, że luka między urodzeniami a zgonami jest największa od 2,5 roku, czyli de facto od początku rządów PiS.
GUS:
Spada liczba urodzeń
W sierpniu odnotowano 35 tys urodzeń (rok temu 36,5 tys)
We wrześniu 31,6 tys (34,4 tys r/r)Suma krocząca urodzeń za ostatnie 12m to 391,9 tys
Najmniej od półtora roku
Liczba zgonów – 409,8 tysLuka między urodzeniami a zgonami największa od 2,5 lat pic.twitter.com/QZ90cmUnpI
— Rafał Mundry (@RafalMundry) October 23, 2018
Tym samym można mówić o końcu efektu 500 plus, ponieważ negatywne trendy demograficzne wróciły ze zdwojoną siłą pokazując czysto medialne efekty programu. Sytuacja jest poważna zwłaszcza dlatego, że aby mówić o zastępowalności pokoleń, liczba urodzeń powinna przekraczać nie 400, a 500 tysięcy i więcej rocznie – w najliczniejszych rocznikach w PRL rodziło się bowiem nawet niemal 800 000 dzieci.
Poza masą sloganów i nadużywaniem statystyki okazuje się zatem, że Polska pędzi ku katastrofie demograficznej równie szybko jak miało to miejsce przed wprowadzeniem programu 500 plus.
Fot. KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU