Andrzej Duda chce, by za pięć lat każdy Polak zarabiał przeciętnie aż 2 tys. euro. Prof. Joanna Tyrowicz z Uniwersytetu Warszawskiego i ośrodka badawczego GRAPE uważa, że to nierealne.
Nie traktujmy tego poważnie
– Kampania wyborcza, jak rozumiem, rządzi się własnymi prawami, politycy obiecują cokolwiek, byle brzmiało dobrze i kto chce, niech wierzy. Na poziomie danych, trudno takie wypowiedzi traktować poważniej – powiedziała w rozmowie z Business Insider Polska prof. Joanna Tyrowicz z Uniwersytetu Warszawskiego i ośrodka badawczego GRAPE. – Najbardziej dynamiczne azjatyckie tygrysy nie notowały takich wyników! – dodała.
Oczywiście obietnica Dudy brzmi cudownie. Każdy marzy o tym, by zarabiać jak najwięcej. Problem polega na tym, że zdaniem ekspertów jest to mało realne. Dlaczego? Oczywiście można byłoby urzędowo podnieść płace, ale byłby to ruch, który w efekcie nic by nie dał (w ślad za tym skoczyłyby ceny). Realnie płace rosną, gdy rośnie wydajność pracy. Ta rośnie, gdy jest postęp technologiczny. Krótko mówiąc: obietnica Dudy jest realna, jeśli w kraju doszłoby do istnej rewolucji technologicznej.
– Inwestycje na nowe miejsca pracy w Polsce spadają w relacji do PKB, więc nie można liczyć za bardzo na ten kanał – wyjaśnia ekonomistka, która twierdzi, że właśnie przez to obietnica prezydenta pozostaje możliwa tylko na papierze.
Nie inwestujemy
Za rządów PiS ogólna stopa inwestycji spadła. Pod koniec 2019 r. wyniosła ok. 18,8 proc. Jeszcze gorzej było np. w 2017 r., kiedy ten wskaźnik spadł do najniższego poziomu od ok. 20 lat.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU