Polityka i Społeczeństwo

Nagrody dla rządu okazały się jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Rekordowy wzrost liczby dyrektorów z partyjnego klucza

Nagrody czubkiem góry lodowej. Rekordowy wzrost liczby dyrektorów z partyjnego klucza
fot. flickr/KPRM

Nagrody w rządzie Prawa i Sprawiedliwości wywołały wielkie społeczne oburzenie, ponieważ ukazały skalę hipokryzji rządzących, którzy postanowili zrobić z publicznych pieniędzy prywatny folwark. Jednak wychodzi na jaw, że przywileje ministrów i ich zastępców są tylko czubkiem góry lodowe. Rząd PiS okazuje się reprezentować bowiem Bizancjum władzy w całej okazałości. Poza nagrodami doszło do niespotykanego rozrostu administracji państwowej w stanowiska kierownicze, które są obsadzane przez ludzi z partyjnego klucza bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

“Rzeczpospolita” donosi o rekordowym wzroście liczby dyrektorów w administracji publicznej. PiS wystarczył rok, aby ich liczba wzrosła o ponad połowę. W 2016 mieliśmy 2103 wyższych stanowisk w służbie cywilnej, w 2017 już 3197. Co gorsza wraz ze wzrostem ilości stanowisk nie wzrósł poziom kompetencji, a wręcz przeciwnie, jesteśmy świadkami jego gwałtownej erozji. Drugi rok z rzędu ubyło urzędników mianowanych, czyli najcenniejszego elementu kadr, ponieważ mówimy o ludziach, którzy zdali trudny egzamin lub ukończyli Krajową Szkołę Administracji Publicznej.

Za takim stanem rzeczy stoi polityka kadrowa PiS, który zlikwidował konieczność spełniania surowych wymogów podczas ubiegania się o wysokie stanowiska na rzecz partyjnej uznaniowości Ostatnia nowelizacja ustawy o służbie cywilnej zniosła bowiem konkursy i zastąpiła je powołaniami, co otworzyło szeroko drzwi do wręcz inwazji Misiewiczów. Grzegorz Makowski z Fundacji Batorego dla “Rzeczpospolitej” podsumowuje obecną sytuację w administracji następująco:
“Powyżej naczelnika bez poparcia partyjnego przeważnie się już nie awansuje. Upolitycznienie i słabe, poza najwyższymi stanowiskami, pensje oraz oferty w sektorze prywatnym nie zachęcają do pracy w służbie cywilnej”.

Statystyki porażają. W ministerstwach na 342 osoby powołane na wyższe stanowiska aż 132 pochodziły spoza korpusu służby cywilnej. Jeszcze gorzej jest w urzędach wojewódzkich, gdzie partyjni spadochroniarze stanowili prawie połowę nowych dyrektorów. Mówimy tu o wynagrodzeniach rzędu 10 000 zł brutto. Są to zatem posady, które dla najlepszych ekspertów są wątpliwej jakości, ale dla działaczy partyjnych uchodzą za pracę marzeń.

Jest to szczególna hipokryzja jeśli się weźmie pod uwagę, że ten sam PiS, który wprowadził nieskrępowane powołania w podległej mu administracji, wcześniej likwidował gabinety polityczne, asystentów i doradców wójtów i prezydentów miast. Wówczas mówiono o końcu patologii, wyborze ludzi bez posiadania kompetencji. Był to jednak zaledwie element walki politycznej – PiS stworzył silne zaplecze dla “swoich” w administracji centralnej, a równocześnie postanowił wyciąć zaplecze konkurencji w samorządach.

Najgorsze w całej sytuacji nie jest jednak nawet to, że miliony idą na wygrodzenia dla ludzi partii, ale efekty ich decyzji. Brak kompetencji, bierność, kontr-produktywna biurokracja dołącza dodatkowy, bardzo kosztowny rachunek dla państwa. Na końcu zaś są niżej postawieni w hierarchii urzędniczej pracownicy, którzy muszą wykazywać się w przeciwieństwie do przełożonych konkretnymi kompetencjami, a dostają za swoją pracę głodowe wynagrodzenie. Podczas gdy Misiewicz otrzymuje 10 000 zł brutto, to w tym samym czasie inspektor ochrony środowiska zarabia już tylko 1588 zł netto. Tak powstaje olbrzymia patologia administracji publicznej, która pozwala nam lepiej zrozumieć jej nieefektywność. Jakiekolwiek przedsiębiorstwo prywatne zarządzane na analogicznych zasadach dawno już bowiem byłoby bankrutem. Na naszych oczach postępuje zatem nieustająco proces psucia państwa.

Źródło: rp.pl

fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie