Rządowa specustawa dotycząca walki z epidemią wprowadziła bardzo zaskakujące przepisy. Specjalna klauzula zapewnia bezkarność sprawcom dwóch kategorii przestępstw: nadużycia władzy, czyli niedopełnienia lub przekroczenia uprawnień oraz działania na szkodę przedsiębiorstwa. Według kodeksu karnego, za tego typu przestępstwa można dostać wyrok do 10 lat pozbawienia wolności.
W świetle specustawy sprawcy takich czynów nie odpowiedzą karnie, jeżeli naruszyli przepisy podczas stanu epidemii – nabywając towary lub usługi niezbędne do zwalczania epidemii. Będzie to możliwe, o ile działali “w interesie społecznym” i gdy “bez dopuszczenia się tych naruszeń nabycie tych towarów lub usług nie mogłoby zostać zrealizowane albo byłoby istotnie zagrożone”.
Prokuratorzy nie kryją oburzenia – To rodzaj szczególnej klauzuli zapewniającej bezkarność. Przepis jest pełen pojęć niedookreślonych, typu “interes społeczny”, “istotne zagrożone nabycie towarów lub usług”. Co się pod tym kryje? To praktycznie worek bez dna – mówi jeden z prokuratorów. Według niego na tej podstawie będzie można wyłączyć ściganie wielu przestępstw urzędniczych i gospodarczych w czasie epidemii. To coś nieprawdopodobnego, że taka regulacja jest wprowadzana pokątnie do ustawy szczególnej. To oznacza, że jeśli ktoś wykorzystuje epidemię i na przykład pośredniczy w zakupach środków do szpitali w zamian za korzyści majątkowe, nie będzie mógł być ścigany – dodaje.
Żaden z resortów nie chce się przyznać do autorstwa tej regulacji. Ministerstwo Sprawiedliwości ma do niej krytyczny stosunek – Ministerstwo Sprawiedliwości zalecało rezygnację z tego przepisu na rzecz wytycznych Prokuratora Generalnego. Taka rekomendacja została przekazana do Ministerstwa Rozwoju, które koordynowało pracę nad projektem specustawy “tarcza antykryzysowa.(..)W celu uzyskania szczegółowych informacji na ten temat prosimy o kontakt z Ministerstwem Rozwoju – odpisał Wyborczej resort.
Ministerstwo Rozwoju, na czele którego stoi Jadwiga Emilewicz, chowa głowę w piasek – Inicjatywa dotycząca tego przepisu jest międzyresortowa – poinformowało ministerstwo. Nie wskazano jednak, który konkretnie resort wpadł na ten pomysł.
Źródło: wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU