“Wyborcza” przyjrzała się zakupom sprzętu dla niepełnosprawnych realizowanym przez Agencję Rezerw Strategicznych. Tli się kolejna afera.
Będzie kolejna afera? Przypomina ona aferę respiratorową. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (RARS) otrzymała z budżetu 200 mln zł na zakup sprzętu dla niepełnosprawnych. Jak pisze “Gazeta Wyborcza”, wydatkowanie tych pieniędzy odbywa się na wariackich papierach. Co ciekawe, sprzęt ma być ulokowany w jedynej na cały kraj wypożyczalni.
Przede wszystkim nie wiadomo, co jest kupowane, bowiem nikt takimi informacjami nie chce się podzielić, nawet z organizacjami działającymi na rzecz chorych i pomagających niepełnosprawnym. Nie wiadomo także od kogo RARS kupuje sprzęt, bowiem… jest to objęte klauzulami tajności. To pozwala na robienie zakupów bez przetargu.
“Wyborcza” zwraca uwagę, że nie istnieją nawet przepisy o stworzeniu państwowej wypożyczalni sprzętu medycznego. Nie ma również odpowiednich przepisów które pozwalałyby na to RARS.
Odrzucono pomysł organizacji pozarządowych
W Polsce działa masa wypożyczalni sprzętu dla niepełnosprawnych. Wypożyczalnie same lub z jakimś wsparciem Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych kupiłyby potrzebny sprzęt, gdyby tylko we współpracy z NFZ stworzono system refundacji gwarantujący pokrycie kosztów amortyzacji sprzętu i jakiś zarobek.
Ten pomysł organizacji pozarządowych został odrzucony. Tworzy się za to jedną wielką wypożyczalnię do której kilka milionów osób z niepełnosprawnościami będzie miało po prostu daleko. Cała sytuacja nasuwa podejrzenia, że nie pomoc niepełnosprawnym tu chodzi, tylko o to, żeby dać komuś zarobić.
RARS nie odpowiedziała na żadne pytania przesłane przez “Wyborczą”.
Przypomnijmy, o co chodziło w aferze respiratorowej.
Wiosną 2020 roku Ministerstwo Zdrowia podpisało umowę ze spółką należącą – jak donosiły media – do handlarza bronią. Firma E&K, która miała dostarczyć 1241 respiratorów, nie wywiązała się jednak ze zobowiązań – dostarczyła jedynie 200 sztuk, mimo że rząd wcześniej wpłacił jej 154 miliony złotych zaliczki (cała umowa opiewała na 200 mln zł).
W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju ub.r., resort zdrowia odstąpił od umowy i otrzymał zwrot przedpłaconych pieniędzy w kwocie ponad 14 mln euro. Na firmę nałożono też kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU