Trzy dni temu Rzeczpospolita pisała, że nie ma wytycznych na ewentualny scenariusz włoski, gdyby liczba chorych przekroczyła liczbę respiratorów. Scenariusz z Półwyspu Apenińskiego to także masowe zakażenia personelu medycznego lub przymusowe przebywanie w kwarantannie. Wtedy nawet ze złamanym palcem bardzo ciężko uzyskać diagnozę i wdrożyć leczenie. Liczba zamykanych oddziałów i szpitali w Polsce jest już trudna do policzenia.
W Polsce zaczynają się pojawiać alarmujące liczby, pokazujące skalę zakażeń w służbie zdrowia. Dane na ten temat podał wczoraj Główny Inspektor Sanitarny – Co szósty przypadek zakażenia koronawirusem w Polsce dotyczy członków personelu medycznego. Zakażonych koronawirusem lekarzy, pielęgniarek czy ratowników medycznych jest już łącznie 461. Kwarantanną objęto ponad 4,5 tysiąca osób z personelu medycznego – podaje TVN24.pl
Dyrektorzy szpitali nie mają dobrych wieści – Jesteśmy w podbramkowej sytuacji. Po prostu nie będzie za chwilę komu leczyć. W przypadku styczności z osobą potencjalnie zakażoną koronawirusem lekarze i personel medyczny muszą udać się na przymusową dwutygodniową kwarantannę. Aby wiedzieć, kto jest zdolny do pracy, potrzeba ciągłego dostępu do testów – mówią zgodnie dyrektorzy z którymi rozmawiała stacja.
O zwiększenie dostępności do testów i środków ochrony dla personelu medycznego apeluje Naczelna Izba Lekarska (NIL). W polskiej służbie zdrowia jeszcze przed epidemią dramatycznie brakowało lekarzy i personelu. Rzecznik NIL Rafał Hołubicki mówi, że bez odpowiednich działań system może się zadławić. Koalicja Obywatelska od samego początku domaga się zwiększenia liczby testów. Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu, PiS odrzucił poprawkę opozycji o obowiązkowych testach dla personelu medycznego.
Źródło: tvn24.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU