Od blisko dwóch miesięcy żyjemy w rytm obostrzeń, które mają zahamować rozwój pandemii. Jedną z restrykcji jest zamknięcie granic. Rodzi to dramaty osób, które pracują za granicą, a teraz są oddzielone od rodzin.
Takiej sytuacji nie było od dawna – skończył się swobodny ruch na granicach, przejścia znów są kontrolowane. Do Polski nie mogą wjeżdżać obcokrajowcy, a wracających Polaków czeka dwutygodniowa kwarantanna. Co z osobami, które przekraczają granicę w celach zawodowych? Są w bardzo trudnej sytuacji. Przed nimi pojawia się tragiczny wybór: praca czy rodzina.
Dramatyczny wybór
Jedną z takich historii opisał Fakt. Czytelnik portalu jest lekarzem, który mieszka po niemieckiej stronie Zgorzelca. Teraz nie może odbywać praktyki.
– Od końca marca nie mogę pracować, ponieważ polski rząd, jako jeden z niewielu w Europie, postanowił całkowicie zamknąć granicę, nawet dla pracowników transgranicznych – opisuje swoją sytuację lekarz.
Zakaz nie dotyczy tylko zawodowych kierowców, pracujących w transporcie. Inni pracownicy są w bardzo trudnej sytuacji. Często jest to wybór między zachowaniem pracy, a pozostaniem z rodziną. Osoby, które w tym ciężkim czasie zdecydowały się na pozostanie w pracy, by zapewnić rodzinom utrzymanie, mogą kontaktować się z bliskimi tylko za pomocą telefonu, internetu, czy na pograniczu.
Pracownicy transgraniczni nie pozostają bierni. Sygnalizują swój dramat władzy. Brak reakcji na wysyłane pisma i prośby powoli rodzi frustrację. W piątek odbyły się manifestacje mieszkańców przygranicznych miast. Ludzie zebrali się w Rosówku, Lubieszynie i Cieszynie.
tPracownicy transgraniczni mają kilka postulatów. Przede wszystkim, chcą zniesienia obowiązku dwutygodniowej kwarantanny. Apelują także, by umożliwić im przekazywanie towarów przez granicę bez jej przekraczania. Wśród innych postulatów są: umożliwienie opieki nad chorymi członkami rodziny, którzy mieszkają po drugiej stronie granicy, możliwość korzystania z transgranicznej opieki medycznej oraz otwarcie dodatkowych przejść granicznych dla samochodów osobowych.
Oczekiwanie na reakcję
Czy ich apele zostaną wysłuchane? Rzecznik rządu zapewniał, że rząd będzie rozmawiał o nowych rozwiązaniach dla małego ruchu granicznego w tym tygodniu. Deklaracja dyskusji to jednak nie to samo, co deklaracja wprowadzenia zmian.
– Jak najbardziej rozumiem trudności, z którymi spotykają się mieszkańcy terenów przygranicznych. Rząd będzie najprawdopodobniej dyskutował na ten temat w przyszłym tygodniu i podejmował decyzje co do terminarza. Ale z drugiej strony pamiętajmy o tym, że za granicami Polski, np. w Niemczech, mamy do czynienia z dużo trudniejszą sytuacją, jeżeli chodzi o zachorowania – mówił Piotr Muller na antenie Radia ZET.
Źródło: Fakt
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU