Morawiecki “życzliwie” powitany podczas inauguracji roku akademickiego. “Macie krew na rękach”

Aktywiści przerwali przemówienie premiera Matusza Morawieckiego na Uniwersytecie Wrocławskim. – Macie krew na rękach – usłyszał szef rządu.

W uroczystości inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Wrocławskim (UWr) wziął udział Mateusz Morawiecki. Premier opowiadał o gospodarce i globalizacji. W tym czasie pod gmachem zebrali się aktywiści manifestujący w obronie osób przekraczających granicę polsko-białoruską, którzy zostali oddzieleni od budynku kordonem policyjnym. – Macie krew na rękach. Stop torturom na granicy! – skandowali protestujący. Wystąpienie szefa rządu zostało jednak zakłócone.

Osoby protestujące, którym udało się wejść na salę, to pracownicy Uniwersytetu Wrocławskiego. Protest dotyczył przede wszystkim sytuacji na polskiej granicy – poinformowała senatorka Barbara Zdrojewska.

Osoby protestujące, którym udało się wejść na salę, to pracownicy Uniwersytetu Wrocławskiego. Protest dotyczył przede wszystkim sytuacji na polskiej granicy.

— Barbara Zdrojewska (@BZdrojewska) September 30, 2021

Proponuję, żebyśmy porozmawiali sobie za chwilę po uroczystości – odpowiedział Mateusz Morawiecki. Rektor uczelni prof. Przemysław Wiszniewski zwrócił się do demonstrantów – Bardzo szanujemy państwa poglądy, ale bardzo prosimy o niezakłócanie uroczystości i opuszczenie sali. Mateusz Morawiecki spotkał się z protestującymi w gabinecie rektora i odbył około półgodzinną rozmowę.

Według informacji PAP, wśród osób, które zakłóciły wystąpienie premiera, był profesor UWr oraz polityk partii Razem i działacz Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej Wojciech Browarny i profesor UWr Marcin Czerwiński, członek stowarzyszenia “Nigdy Więcej”, obaj będący uczestnikami uroczystości.

Jak pisze “Gazeta Wyborcza”, aktywiści zorganizowali wczoraj akcję również na wrocławskim rynku. –“Stańmy wspólnie ramię w ramię i wyraźmy swój sprzeciw wobec nieludzkiego traktowania osób uciekających przed prześladowaniami, wojnami i ogromną biedą” – tak zachęcali do uczestnictwa w manifestacji.

Źródło: Gazeta Wyborcza