Powraca temat negocjacji dot. KPO. – W taki sposób będziemy określać warunki brzegowe porozumienia z Unią Europejską w sprawie KPO, by były dla nas akceptowalne. Liczę na to, że w kwietniu może na początku w maja do takiego porozumienia dojdzie – powiedział premier Mateusz Morawiecki. O jakie “porozumienie” chodzi?
W oczekiwaniu na KPO
Morawiecki dodał, pytany przez RMF FM, że “polskie władze zażądały, żeby KE odstąpiła od ściągania kar“. Miał na myśli słynną o karę 1 mln euro dziennie nałożone przez TSUE za niewykonanie zeszłorocznego orzeczenia w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej.
– Jeszcze nie ma szans na przyjęcie Krajowego Planu Odbudowy, ponieważ nie doszliśmy do porozumienia. Polska jest suwerennym krajem, mamy swoje zasady i w taki sposób będziemy określać warunki brzegowe porozumienia z Unią Europejską, które są dla nas akceptowalne. Cały czas liczę na to, że w kwietniu może na początku w maja do takiego porozumienia dojdzie, ale tym razem nie będzie to możliwe – tłumaczył.
Dlaczego tak długo to wszystko trwa? Jak twierdzi dziennikarka RMF FM, strona polska zaczęła w czasie rozmów z UE wysuwać nierealistyczne żądania. KE była z kolei gotowa zaakceptować polski KPO bez czekania na przegłosowanie w Sejmie nowej ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną. Były już nawet uzgodnione tzw. kamienienie milowe, czyli etapy realizacji poszczególnych działań.
Hamulcem było właśnie to, że “polskie władze zażądały, żeby KE odstąpiła od ściągania kar”. Ten warunek był zaś niemożliwy do spełnienia przez KE – głównie z powodów prawnych i traktatów.
Czy więc wina jest po stronie polskiej?
“Strona polska przeszarżowała” – usłyszała dziennikarka RMF FM w Brukseli. “To jest pomieszanie porządku politycznego i stricte prawnego. To jest tak, jakby ktoś po prostu nie chciał, żeby doszło do porozumienia” – powiedział jej jeden z rozmówców w KE. W jego oczach, “okazja została zmarnowana”. Na pieniądze z UE jeszcze więc poczekamy.
Czytaj również:
- Rosyjski spadochroniarz okradał cywili. Po jego śmierci, ukraińscy żółnierze zadzwonili do jego żony
- Putin sięgnął po telefon, ale tym razem w słuchawce nie usłyszał Macrona. Rozmówca zbrodniarza zwrócił uwagę na pewien szczegół
- Policja zgarnęła go, bo protestował pod domem Kaczyńskiego. Sąd przyznał mu spore odszkodowanie
Źródło: rmf24.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU