– Obrzydliwe wykorzystywanie śmierci 9-ciu z Wujka” – tak ostatnie przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego skomentował Marek Migalski. I faktycznie, szef rządu wykorzystał uroczystości 38. rocznicy pacyfikacji kopalni “Wujek”, by zaatakować… sędziów. Powiedział, że “przez wiele lat robili wszystko, by nie doszło do skazania winnych” zbrodni w “Wujku”.
Chcąc chyba lepiej oddziaływać na emocje, szef rządu wskazał na konkretną ofiarę tamtych wydarzeń. Chodzi o Jana Stawisińskiego. W czasie strajku na terenie „Wujka” został on raniony kulą w głowę przez oddziały ZOMO. Ostatecznie zmarł 25 stycznia 1982 roku. Zdaniem Morawieckiego m.in. jego los, ale też to, co spotkało innych górników, było „posiewem wolności, fundamentem solidarności, bez którego wolna Polska nie mogłaby powstać”.
Z tym ostatnim można się w sporej mierze zgodzić. Tyle, że Morawiecki w swoim przemówieniu zaczął też atakować sędziów i mieszać niejako historię z rzeczywistością. Dodał, że polskie sądy nie rozliczyły odpowiedzialnych za zbrodnie stanu wojennego.
“Gdzie były sądy?”
Premier powiedział, że „spóźniona sprawiedliwość jest elementarnym akcentem dzisiejszej Rzeczpospolitej, ale musieliśmy na nią czekać ponad ćwierć wieku”.
– Za długo czekaliśmy na elementarną sprawiedliwość. Gdzie były sądy polskie wolnej Rzeczpospolitej przez 25 lat? Gdzie byli sędziowie, którzy przez wiele lat robili wszystko, by nie doszło do skazania winnych bezpośrednich zbrodni, ale przede wszystkim winnych na poziomie rządzących i to nie tylko Kiszczaka czy Jaruzelskiego? – pytał.
Początek kampanii przeciwko sędziom?
Słowa Morawieckiego należy dziś wpisać w szerzy kontekst. W czwartek w minionym tygodniu posłowie PiS przedstawili nowy projekt ustawy, która może okazać się bronią wobec niepokornych władzy sędziów. Politycy partii rządzącej sami przyznają, że przepisy były pisane pod konkretną sytuację, jaka ma dziś miejsce.
Nowelizacja dotyczy ustawy o ustroju sądów powszechnych i Sądu Najwyższego. Zakłada możliwość karania sędziów, którzy będą np. podważali działania nowej Krajowej Rady Sądownictwa czy kolegów i koleżanek po fachu. Co może im grozić? Wśród kar wymienia się m.in. karę pieniężną oraz przeniesienie czy usunięcie z urzędu.
Nowe działania partii rządzącej są niejako kropką nad „i”. Władza ustawodawcza chce niejako podporządkować sobie sądowniczą, co jest oczywistym zamachem na ustrój, w jakim od lat żyjemy. W całej Polsce przygotowywana jest jednak kolejna fala manifestacji, które wspiera m.in. Donald Tusk, ale i inni politycy opozycji. Niestety kolejne wybory parlamentarne odbędą się dopiero za 4 lata. Czy do tej pory PiS na dobre nie zmieni konstytucji i ustroju politycznego naszego kraju?
Źródło: Gazeta.pl, Twitter
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU