Mateusz Morawiecki odwiedził w sobotę Kostrzyn pod Poznaniem. Premier spotkanie z wyborcami zaczął od językowej wpadki.
W sobotę Mateusz Morawiecki udał się do Wielkopolski, by opowiadać o wielkich sukcesach swoje rządu i tłumaczyć wyborcom dlaczego to Platforma Obywatelska jest winna wszelkiego zła, pomimo siedmiu lat rządów PiS. Premier swoje głodne kawałki sprzedawał w Kostrzynie pod Poznaniem na skromnym spotkaniu ze zwolennikami partii usadzonymi “po okręgu”.
Zanim w sali pojawił się Morawiecki, prowadzący spotkanie ochoczo zachęcali zgromadzonych do żywiołowych i jak zawsze spontanicznych okrzyków na cześć gościa. – Uprzejmie proszę i apeluję do Państwa, żeby głośno spróbować skandować imię pana premiera. Mateusz! – zakrzyknął z dumą konferansjer, a zwolennicy PiS zaczęli niemrawo odpowiadać i wymachiwać chorągiewkami. Trzeba przyznać, że do poziomu zaangażowania, jakie zaprezentowano w Sochaczewie sporo zabrakło. “Ja-ro-sław” niosło się wtedy mocniej i dużo bardziej spontanicznie.
Zobacz także: To scena z filmu Barei? Nie, PiS-owska rzeczywistość! Tłum uczy się, jak skandować “JA-RO-SŁAW!” [WIDEO]
Ćwiczenia nieżwawych okrzyków przed spotkaniem Mateusza Morawieckiego w Kostrzynie. To przywitanie raczej na dwóję. @MorawieckiM nie będzie zadowolony.
Na spotkanie nie wpuścili działaczy @AGROunia_, Morawiecki musiał wejść bocznymi drzwiami. pic.twitter.com/6T0NIqoItf
— Michał Kołodziejczak (@EKOlodziejczak_) June 25, 2022
Wpadka Morawieckiego
W końcu wywoływany Ma-te-usz wstał z krzesła i rozpoczął przemowę. Nim jednak zdążył się rozkręcić w swoich opowiastkach, zaliczył wpadkę językową. – Witam wszystkich Państwa bardzo serdecznie. Cieszę się, że przybyliście tutaj w ten piękny dzień w Kostrzyniu. Jest naprawdę przepiękna pogoda – zauważył bystro premier. Błąd nie umknął lokalnym dziennikarzom, którzy wytknęli tę wpadkę szefa rządu w swojej relacji. Oczywiście poprawna odmiana to “w Kostrzynie”.
Później było już to, do czego Morawiecki przyzwyczaił. Mówił m.in. o Platformie Obywatelskiej, którą porównał do kawalera “co dużo obieca przed ślubem” i sporze z Komisją Europejską. – Dzisiaj Polska na tym wzburzonym oceanie kryzysu gospodarczego całego świata, potrzebuje stabilności, potrzebuje unijnych grantów, zatem czy rozsądne jest kłócić się, zwlekać, czekać co jeszcze wystąpi kiedy grzmoty na niebie uświadamiają nam raz po raz jak poważne zagrożenia rozwijają się obok nas? Otóż nie. To nie jest rozsądne – opowiadał w swoim stylu.
Jak podaje Epoznan.pl: – Po części oficjalnej, do premiera podeszła pewna kobieta, przedstawiła się jako “głosująca na PiS” i zapytała, czy premier mógłby pomóc znaleźć jej pracę, po czym wręczyła mu dokumenty – czytamy. Podpowiadamy – może coś w Spółkach Skarbu Państwa?
Czytaj również:
- Kaczyński drwi z LGBT, ten żenujący występ rozbawił chyba tylko wyborców PiS. “Byłem mężczyzną, jestem kobietą!” [WIDEO]
- Człowiek Putina zdradził, który kraj NATO zostanie zaatakowany przez Rosję jako pierwszy. “Nie zaczniemy od Warszawy”
- Nerwy w rządzie! Zapracowany wiceminister już upomina Ścigaj. “Tu się pracuje, a nie lansuje”
Źródło: o2.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU