Gnębione ujawnianymi aferami oraz coraz mniej optymistycznymi perspektywami gospodarczymi, znajdujące się od wielu miesięcy w głębokiej defensywie Prawo i Sprawiedliwość postanowiło przejąć inicjatywę i narzucić wygodny dla siebie temat. Na wielkie zapowiedzi kolejnych hojnych programów społecznych i ofensywę programową brakuje co prawda zarówno pieniędzy w budżecie, jak i pomysłów w głowach pijarowców partii władzy, więc odpowiedzialność za poprawę nadszarpniętego wizerunku bierze na siebie Mateusz Morawiecki, który, jak wiemy, ma ponownie być twarzą nadchodzącej kampanii wyborczej. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że nowa inicjatywa “300 dni piątki Morawieckiego” to nic innego jak odgrzewanie kotleta, który przyniósł umiarkowane zwycięstwo w wyborach do sejmików wojewódzkich, jednak zakończył się kompletną porażką w dużych miastach.
– Wiarygodności nie buduje się słowami ani deklaracjami, tylko czynami. To, co wykonaliśmy, to chcielibyśmy dzisiaj przed Polakami zdać z tego sprawozdanie. Mi o wiele większą przyjemność sprawia przedstawienie tego, co zrobiliśmy niż mówienie tego, co obiecujemy na przyszłość. Bo właśnie wiarygodność jest podstawą polityki. To taka nowa jakość, którą wprowadziliśmy do polityki. Rzetelność, skuteczność, konsekwencja. A więc rozliczmy się z tej piątki, piątki Morawieckiego po tych trzystu czy trzystu kilkunastu dniach – stwierdził premier inaugurując akcję. Szef rządu znów wsiada w partyjny autobus i zamierza objechać cała Polskę, chwaląc się wielkimi sukcesami rządu Prawa i Sprawiedliwości. Wśród zrealizowanych zapowiedzi premier wymienił przede wszystkim wyprawkę szkolną, mały ZUS, fundusz dróg samorządowych czy obniżony CIT do 9% dla małych i średnich firm i program “Dostępność plus”. Dziś gościć go mają trzy województwa: mazowieckie, świętokrzyskie i małopolskie.
– Ta piątka z Mińskiej to nie jest pięciu urwisów, jak ich tutaj wielu jeszcze pamiętam, jak jeszcze mieszkałem, bywało, tylko pięć zrealizowanych obietnic. To ta nowa jakość. Może podsumuję to słowami premiera Olszewskiego, który pytał w swoim ostatnim przemówieniu: czyja ma być Polska? I mówił: to się jeszcze dopiero musi rozstrzygnąć. No i właśnie to się rozstrzyga. Polska musi być wszystkich Polaków. To motto i motor naszego działania. Do tego dążymy. To chcemy osiągnąć, żeby wszyscy Polacy czerpali owoce wzrostu z rozwoju gospodarczego i ta piątka przybliża nas do tego. Cieszę się, że to potwierdza naszą skuteczność i naszą wiarygodność – mówił na zorganizowanym przed autobusem briefingu Morawiecki.
Premier polskiego rządu wiele jednak ryzykuje uruchamiając już na starcie kampanii wyborczej do PE i polskiego Parlamentu proces “podsumowywania” rządów dobrej zmiany, bowiem spoglądanie wstecz prowokuje polityków opozycji do przedstawiania także tych dokonań, którymi rząd chwalić się zdecydowanie nie ma ochoty, wiedząc, że nie przyniesie mu to chluby ani wzrostu poparcia. Tym bardziej że ostatnie miesiące pokazują niezbicie, że bronić się przed krytyką Prawo i Sprawiedliwość niespecjalnie potrafi. Wykorzystał to bardzo szybko były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Donalda Tuska i Ewy Kopacz, były prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Janusz Piechociński. Na wieść, że szef rządu zamierza podsumowywać sukcesy swojej “piątki”, przedstawił subiektywną ocenę rządów PiS – także w pięciu punktach.
zaczynamy Piąteczka PMM
1 .rekordowe 19 mln to importowanego węgla w tym 13 z Rosji
2. rekordowy import energii elektrycznej za 1mld zł w 2018
3. rosnący szybko deficyt handlowy
4. 16 tysięcy zamkniętych małych sklepów
5. rekordowe zadłużenie szpitali i wydłużające się kolejki— Janusz Piechociński (@Piechocinski) February 18, 2019
Wśród “grzechów” obecnego rządu wymienił rekordowy import 19 mln ton węgla (w tym 13 mln ton z Rosji), rekordowy import energii elektrycznej za 1 mld złotych w 2018 roku, rosnący szybko deficyt handlowy, fatalne skutki zakazu handlu w niedzielę (16 tys. zamkniętych małych sklepów) oraz rekordowe zadłużenie szpitali i wciąż wydłużające się kolejki do lekarzy specjalistów.
Tym samym premier Morawiecki, choć zapewne planował w końcu przerwać fatalną passę partii rządzącej i przejść do medialnej ofensywy, która przypomni Polakom co zawdzięczają “dobrej zmianie”, dał opozycji świetną okazję do wytykania Prawu i Sprawiedliwości, w których obszarach ta zmiana jest wyłącznie na gorsze. O tym, jak groźne może to być dla partii, świadczyć może niewątpliwy sukces akcji typu “Konwój wstydu”, gdy Platforma Obywatelska objechała Polskę z billboardami pokazującymi rozmiary rozpasania w rządzie Beaty Szydło, czy akcja młodych polityków PSL pt. “Sami swoi”, gdzie piętnowano horrendalne zarobki działaczy PiS w państwowych spółkach. Przypomnienie o nich opinii publicznej i podsumowanie rzeczywistych “kosztów” dojnej zmiany może mieć niebagatelne znacznie dla decyzji podejmowanych przy urnach wyborczych.
Źródło: Twitter
Fot. Krystian Maj / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU