Wyroby alkoholowe oraz tytoniowe są najbardziej wyrazistym przykładem na to, jak bardzo rząd poszukuje pieniędzy. Akcyza w pierwotnych założeniach miała wzrosnąć o 3 proc., ale podniesiono ją o 10 proc. Jeszcze miesiąc temu dodatkowa opłata za tzw. małpki miała wynosić 1 zł, jednak jest to już nieaktualne i najnowszy projekt mówi o 2 zł dodatkowych kosztów nałożonych na konsumenta.
W poniedziałek wieczorem na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się nowy projekt z wyższym podatkiem.(…)Otóż za butelkę wódki o pojemności 200 ml trzeba będzie dodatkowo zapłacić już nie 1 zł, jak pierwotnie planowano, ale 2 zł. A gdy do tego doliczymy VAT, wyjdzie ponad 2,4 zł – pisze Gazeta Wyborcza.
Z wyliczeń wynika, że na zmianach uda się zarobić dodatkowe 500 mln zł rocznie. Wątpliwości odnośnie szacunków ma Witold Włodarczyk, szef Związku Pracodawców “Polski Przemysł Spirytusowy” – Przy podniesieniu ceny mocnych alkoholi w małych opakowaniach konsumenci będą kupować bowiem dużo tańsze piwo. Spadnie wolumen sprzedawanych napojów spirytusowych, a co za tym idzie – wpływy tytułem akcyzy i VAT. A napoje spirytusowe są 2,9 razy wyżej opodatkowane od piwa – mówi Wyborczej.
W Polsce od kilkunastu dni toczy się kolejna bitwa o niezależność sądów, więc nikt nie zwróci uwagi, że rząd tylnymi drzwiami wprowadza kolejne obciążenia podatkowe. Oczywiście, jakby to było podniesienie stawki VAT do 24 proc, to Morawiecki miałby na karku prawie całą Polskę. W przypadku używek mamy do czynienia z małymi kroczkami wykonywanymi przez rządzących i dorzucaniem tu złotówki, tam dodatkowego procentu, co w efekcie pozwala uciułać dodatkowe przychody.
Niebezpieczne jest to, że jeżeli w ciągu roku okaże się, że wpływy do budżetu szwankują, spowolnienie gospodarcze jest większe niż zakładano, to obóz rządzący jest w stanie wywołać dużo większą awanturę międzynarodową, która będzie miała na celu przykrycie np. podniesienia VAT-u. Być może w takim przypadku na szali zostaną postawione kluczowe dla PiS-u stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Naturalnie, nie w wariancie permanentnej kłótni, ale pewnego rodzaju szpileczek wbijanych sojusznikowi w takim stopniu, żeby media miały zajęcie.
Nie można wykluczyć, że na żywym organizmie w tej chwili testowany jest taki wariant, a na pewno rząd bacznie obserwuje obojętność i puszczanie bokiem przez media informacji o akcyzie i dodatkowych opłatach za “małpki”. Czy media zajmą się podniesieniem podatków, gdy wypuszczony na przynętę prominentny polityk PiS powie, że Donald Trump jest szalony, współpracuje z Putinem, jest przegranym politykiem, a tak w ogóle to powinien przegrać wybory? Do tego dojdą sądy, LGBT, aborcja i mamy komplet do mydlenia oczu.
Źródło: wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Facebook Comments
blok 1
Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.