W kampanii wyborczej Mateusz Morawiecki rozdawał samorządowcom czeki bez podstawy prawnej. Efekt jest taki, że gdyby żył Bareja, byłby bezrobotny.
Premier Mateusz Morawiecki wziął się za bary z kampanią wyborczą Andrzeja Dudy. Podróżował po kraju hojnie rozdając pieniądze w postaci czeków bez pokrycia. Gdy Dziennik Gazeta Prawna ujawnił, że nie ma podstawy prawnej do dzielenia pieniędzy z nowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, politycy PiS nie widzieli w tym problemu. Prawie miesiąc po wyborach okazuje się, że owszem pieniądze zostały rozdane, ale teraz samorządy muszą o te same środki złożyć wnioski – pisze Gazeta Wyborcza.
Stanisław Bareja, twórca kultowych filmów, dzisiaj z pewnością wylądowałby na bezrobociu, ponieważ szef rządu godnie go zastępuje. Rządowa wyszukiwarka Funduszu Inwestycji Lokalnych, pokazuje dokładnie takie same kwoty, jakie na czekach miał wypisane Mateusz Morawiecki np. Nowa Wieś Wielka otrzyma ponad milion złotych. Czyli fizycznie pienądze są już w systemie rozdane i zagospodarowane, ale nie ma podstawy do ich przekazania. Taką możliwość daje złożenie przez samorząd wniosku.
Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski, również dzielnie wręczał czeki. Wyborcza zapytała jego rzecznika, czemu teraz samorządy mają składać wnioski “skoro na “czekach” im przekazanych były wypisane już dokładne kwoty?” Rzecznik ociąga się z odpowiedzą. Jak ustaliła gazeta, samorządy mają czas do 10 sierpnia na złożenie wniosku o środki, które są już rozdane i widneją w rządowych systemach. Jeżeli się spóźnią pieniądze przepadną.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU