Mateusz Morawiecki próbuje instrumentalnie wykorzystać szczyt klimatyczny w Katowicach na swoją korzyść, a zarazem wprowadzić w błąd grono międzynarodowych gości. Premier musiał sprzedać bowiem jakiś konkret dziennikarzom po fatalnych deklaracjach polskich przedstawicieli. Prezydent i inni politycy PiS udowodnili bowiem, że obóz władzy w sprawie zmian klimatu nie chcą kiwnąć nawet palcem, a interesy górników są na pierwszym miejscu. Zamiast jednak konkretnych działań na rzecz ochrony klimatu skończyło się na… nowym podatku. Mateusz Morawiecki zapowiedział bowiem dokręcenie podatkowej śruby kierowcom. Poszedł tym samym w ślady z taką lubością krytykowanego w prorządowych mediach za podobne decyzje Emmanuela Macrona.
Celem szefa rządu ma być uszczelnienie wwożenia do Polski samochodów wysokolitrażowych. Podatek dotknie kierowców samochodów z silnikiem o pojemności powyżej 2-2,5 litra. Celem projektu ma być promocja produkcji “czystych” samochodów.
W powyższy sposób Morawiecki oszukuje międzynarodową opinię publiczną. Samochody wysokolitrażowe są iluzoryczną przyczyną smogu w stosunku do niskiej emisji z pieców węglowych, a dla zwalczania ocieplenia klimatu decydujące jest odejście od energetyki węglowej, a nie marginalne zmniejszenie emisji CO2 przez samochody. Obecna cena paliw w Polsce jest bowiem i tak odstraszająca od najbardziej nieekologicznych modeli samochodów rodem ze Stanów Zjednoczonych, a brak miejsc do ładowania samochodów elektrycznych czyni te ostatnie wciąż alternatywą czysto teoretyczną, a do tego kosztowną.
Tymczasem zamiast uprawiać grę pozorów nakierowaną na zwiększenie dochodów budżetowych należało zrobić coś innego. Ceny energii wiatrowej w Polsce spadły do poziomów niższych niż tej z węgla. Stało się tak nawet bez uwzględnienia dopłat do OZE i olbrzymich szkodliwych efektów zewnętrznych energetyki węglowej. Taniej dziś w Polsce jest zwiększyć produkcję energii z wiatru, niż z węgla, ale tymczasem rząd forsuje budowę elektrowni Ostrołęka i zapowiada zezłomowanie 100% istniejących farm wiatrowych. Dla osób mających rozeznanie w temacie obrażaniem ich inteligencji są poniższe słowa premiera:
“Stawiamy na nowe źródła, zaprezentowane, takie jak energetyka wiatrowa na morzu, jak fotowoltaika, jak energetyka atomowa (…); w miksie energetycznym widzimy bardzo wyraźnie, że nasza zależność od źródeł najbardziej emisyjnych, jeśli chodzi o dwutlenek węgla, będzie malała w najbliższym czasie”
W sprawie energii wiatrowej z morza niczego poza deklaracjami wciąż rząd nie opracował, podobnie zresztą jak z atomem. Tajemnicą poliszynela jest także to, że oba projekty w gabinetach rządowych są uważane za alternatywne wobec siebie i władza postawi tylko na jeden, z rosnącym wskazaniem na morskie farmy wiatrowe. Rząd już w październiku chwalił się, że chce zainwestować w energetykę nisko-emisyjną aż 12 mld zł, ale już znacznie ciszej można było usłyszeć, że aż 8 mld z nich to środki unijne. Bruksela zresztą już dziś upomniała rząd, że ten zataja udział wspólnoty w finansowaniu inwestycji publicznych w Polsce.
Odejście od węgla jednak kosztuje i idzie w kontrze do lobby górniczego. Jest to jednak już tylko i wyłącznie polityka. Rząd bowiem broni węgla jak niepodległości w momencie, kiedy wskazywana przez Andrzeja Dudę mityczna niezależność energetyczna tego sektora upadła. Wobec niewydolności kopalń staliśmy się bowiem zależni od rosyjskiego węgla.
Niestety łatwiej jest rzucać puste deklaracje i podwyższać podatki, niż zająć się strukturalnymi problemami społeczeństwa i gospodarki. Obecne władze Polski prezentują jednak patologiczną mentalność, że należy żyć chwilą posiadania pełni władzy, a rozwiązaniem narastających kryzysów zajmie się w przyszłości już ktoś inny.
Źródło: businessinsider.com.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU