Już podczas wstępnych założeń dotyczących podwyżki akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe, zakładającej wzrost na poziomie 3 proc., pojawiały się nieliczne głosy, że niekoniecznie musi się to skończyć wzrostem wpływów do budżetu. Gdy strzelono z armaty i przegłosowano aż 10 proc. podwyżkę, specjaliści od rynku głośniej zaczęli mówić o efekcie odwrotnym do założonego.
Zaczynają pojawiać się przesłanki potwierdzające, że budżet może nie zarobić na wyższej akcyzie – Producenci papierosów szykują się na wojnę cenową. Powodem jest zmiana struktury naliczana podatku.(…)akcyza na papierosy wzrosła nie tylko w części kwotowej, ale też – po raz pierwszy od 11 lat – procentowej – pisze dzisiejsze wydanie Dziennika Gazety Prawnej.
Zmiana struktury w części procentowej jest niebezpieczna, bo zachęca do wojen cenowych. Szczególnie, że na rynku coraz trudniej o konsumenta – przestrzega doradca podatkowy Wojciech Bronicki, wieloletni dyrektor departamentu podatkowego w Ministerstwie Finansów. Im większa cena paczki papierosów, tym większy podatek musi naliczyć producent, dlatego nie opłaca mu się podnosić cen. Wręcz odwrotnie, korzystniejsza może się okazać ich obniżka. Firmy nie tylko poniosą wówczas mniejsze koszty, ale też uchronią sprzedaż przed spadkiem – tłumaczy na łamach DGP.
Bornicki jako przykład podaje sytuację z lat 2003 – 2008, gdy stawka procentowa akcyzy zwiększyła się z 25 proc. do 37,92 proc. – Przed dekadą rynek borykał się z ogromną walką na ceny papierosów. Straciły na niej nie tylko koncerny, ale też budżet państwa – wspomina i dodaje, że wyższa stawka procentowa akcyzy podnosi zainteresowanie najtańszymi papierosami. Słowa doradcy podatkowego znajdują potwierdzenie w cennikach, jakie hurtownicy dostali na 2020 rok od producentów. Wynika z nich, że ceny nie rosną tak, jak wynika to ze wzrostu akcyzy, czyli przynajmniej o 1 zł. Ceny papierosów w najtańszym segmencie rosną średnio o 50 gr, a w okolicach złotówki w tym najdroższym. Udział w sprzedaży najtańszych papierosów to 60 proc i właśnie na tym polu może się rozpętać wojna cenowa – pisze DGP.
Dla konsumentów nie są to złe wiadomości, ale z drugiej strony, jeżeli ten scenariusz znajdzie w ciągu roku potwierdzenie, to być może trzeba będzie nałożyć nową lub podnieść którąś z danin. Jest też opcja nowelizacji – którą ten rząd ma przećwiczoną do bólu – obejmującą obniżkę akcyzy. Tylko problem polega na tym, że to będzie przyznanie się do błędu, do złego oszacowania rynku, nie wyciągania wniosków z doświadczeń lat poprzednich. Na to rząd nie może sobie pozwolić, bo aura wspaniałości i doskonałości jaką wokół siebie roztoczono mogłbyby na tym ucierpieć. Dlatego trzeba będzie się kreatywnie w księgowości zadłużyć, aby zrealizować cele budżetowe.
Źródło – Dziennik Gazeta Prawna online
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Facebook Comments
blok 1
Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.