Mateusz Morawiecki nie jest w stanie wkupić się w łaski najbliższego otoczenia prezesa Kaczyńskiego. Premier zaczyna być podejrzewany o najgorsze.
Przedwczoraj do dymisji podał się Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP. Do tej pory był fenomenem, bowiem utrzymał stanowisko po wielkiej czystce przeprowadzonej w państwowych firmach po wygranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach w 2015 roku. Parasol ochronny rozpościerał nad nim Mateusz Morawiecki, ale i Jagiełło został w końcu dopadnięty w ciemnej uliczce przez PiS-owskich siepaczy.
Według medialnych informacji, powodem było przejęcie przez PKO BP Nordea Bank Polska. Nabyty bank posiada w swoim portfelu kredyty frankowe, które okazują się toksyczne. Według Onetu to był tylko pretekst, bo tak naprawdę chodzi o dostęp ludzi PiS do stanowisk i polityczną kontrolę nad wydawaniem unijnych pieniędzy.
W całym gąszczu informacji o układance politycznej wewnątrz obozu władzy i kulisach dymisji Zbigniewa Jagiełły Onet.pl pisze o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Otóż premier Mateusz Morawiecki jest podejrzewany przez otoczenie Jarosława Kaczyńskiego o potencjalną możliwość współpracy z opozycją. Tym samym szef rządu jest stawiany w jednym rzędzie z Jarosławem Gowinem. Szokujące i zarazem ciekawe.
Gdy Adam Bielan, po zielonym świetle od Jarosława Kaczyńskiego, rozpoczął operację rozszarpywania Porozumienia Jarosława Gowina, orężem Bielana było m.in. wiązanie Gowina z Donaldem Tuskiem. Obaj panowie mieli się spotykać i spiskować przeciwko rządowi Zjednoczonej Prawicy. To w obozie władzy jest oskarżenie z gatunku morderczych, po którym nikt nie jest w stanie się podnieść. Donald Tusk to koszmar szefa Prawa i Sprawiedliwości. Samo nazwisko byłego premiera powoduje u prezesa wzrost ciśnienia.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU