Morawiecki odwołał się od wyroku WSA mówiącego, że złamał konstytucję i kodeks wyborczy przy zlecaniu wyborów kopertowych. Poczta podważa jego linię obrony.
W połowie września zapadł wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie organizacji wyborów korespondencyjnych. Sąd w uzasadnieniu stwierdził, że premier Mateusz Morawiecki dwukrotnie złamał konstytucje oraz rażąco naruszył przepisy Kodeksu wyborczego. Wczoraj Gazeta Wyborcza poinformowała, że szef rządu odwołał się od wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Linia obrony Morawieckiego składa się m.in. z twierdzeń, że nigdy nie kazał Poczcie Polskiej przygotowywać wyborów, a jedynie zlecił “czynności zmierzające do przygotowania do przeprowadzenia wyborów prezydenta w trybie korespondencyjnym”. Premier podkreśla, że wybory kopertowe miały dotyczyć tylko wyborców po 60. roku życia, niepełnosprawnych i w kwarantannie (takie zmiany Sejm przegłosował pod koniec marca) – pisze Wyborcza.
Te ostatni punkt rozjeżdża się brutalnie z wersją przesłaną do Naczelnego Sądu Administracyjnego przez Pocztę Polską – Poczta twierdzi, że przygotowywała wybory kopertowe dla wszystkich Polaków, bo tego oczekiwał premier. Rzeczywiście, nie prostował polecenia nawet wtedy, gdy publicznie było jasne, że Poczta zamówiła w PWPW druk 30 mln kopert z pakietami do głosowania korespondencyjnego – czytamy.
Poczta Polska wyłożyła na organizację wyborów 70 mln zł i nie może odzyskać tych pieniędzy. Mateusz Morawiecki nie reagował, gdy prawnicy mówili, że narusza prawo i nie może organizować wyborów. Jeżeli NSA podtrzyma wyrok WSA i uzna decyzję szefa rządu za nieważną, wtedy okaże się, że Poczta Polska wydała pieniądze bezpodstawnie.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU