Polityka i Społeczeństwo

Morawiecki nie będzie premierem? Nowy rząd może być dużym zaskoczeniem

PiS jest pewny jednego: wygra wybory. A dokładniej: partia zbierze najwięcej głosów spośród wszystkich innych na scenie politycznej. Czy to jednak pewnik kontynuacji rządów? I drugie pytanie: czy Mateusz Morawiecki na pewno zachowa stołek szefa rządu?

Najpierw zajmijmy się wynikiem wyborczym. PiS stanie na samej górze podium. To pewne, chyba że po drodze wydarzy się coś, co przewróci polską scenę polityczną do góry nogami. Jak na razie to ostatnie jest mało realne. Wyobraźmy sobie więc, że mamy już 14 października. PKW ogłasza wyniki wyborów. PiS wygrało, ale do samodzielnego rządzenia brakuje partii kilku posłów.

Czarny scenariusz prezesa

Jarosław Kaczyński na pewno jest w jakimś stopniu przygotowany na to, co robić w takim wariancie. Próba przekupienia paru parlamentarzystów np. z PSL czy innego ugrupowania? Udało się rok temu w sejmiku na Śląsku z Wojciechem Kałużą, może więc i teraz kilku posłów przejdzie do PiS w Warszawie. Tyle że wielu polityków widziało w mediach, przez ile kręgów piekielnych musiał on przejść. Teraz niejeden polityk dwa razy zastanowi się, czy warto iść tą drogą.

Pozostaje sojusz z Konfederacją, jeśli ta jednak w ogóle przekroczy próg wyborczy. Poza tym byłby to związek mocno z rozsądku, bowiem panna może i młoda, ale o urodzie Janusza Korwin-Mikkego i dość ekscentrycznych poglądach. Powtórka z koalicji z LPR i Samoobroną? Wątpliwe, by prezes chciał znowu przez to przechodzić.

Oczywiście możliwe, że PiS zachowa samodzielną większość. Pozostaje kwestia nowego rządu. Czy obejdzie się bez zmian?

Problem Morawieckiego

– Na żadne funkcje nie poluję. Stanowisko szefa partii w zupełności mi wystarczy. (…) Nie mam ambicji zastępowania Mateusza Morawieckiego, chciałbym, żeby to on dalej był szefem rządu – podkreślił niedawno Kaczyński.

Tyle że szef rządu nie ma zbyt dużo fanów w PiS-ie. Nie przepada ponoć za nim otoczenie premier Beaty Szydło, ale też starzy „zakonnicy z PC”. Do tego dochodzą ludzie Mariusza Kamińskiego, Zbigniewa Ziobry czy ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela.

Ponoć Morawiecki jest dość bezwzględny, jeśli chodzi o zarządzanie rządem i nie dopuścił do siebie „starych pisowców”, a raczej zbudował swoją frakcję, która jest chyba jednak dość słaba. Najgorsze, że wśród osób, które stoją obok premiera, są ludzie kojarzący się z Platformą Obywatelską, jak np. prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło czy prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.

Wewnątrz PiS działa ponoć giełda nazwisk kandydatów na premiera. Warunki? Bezwzględna lojalność wobec partii i rezygnacja ze swoich ambicji budowania zaplecza. Stąd mówi się o Joachimie Brudzińskim i Mariuszu Błaszczaku. Czy jednak któryś z nich podejmie się misji tworzenia nowego rządu?

Nowy stary rząd?

Podobno w nowym gabinecie ma też zabraknąć ministra zdrowia Łukasz Szumowskiego. On sam chce ponoć zrezygnować z pełnienia tej funkcji. Zmiany mogą też zajść w MSZ, którym kieruje Jacek Czaputowicz, oraz w resorcie sportu, bowiem Witold Bańka od nowego roku obejmie funkcję szefa Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).

Niejasna jest przyszłość ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego oraz minister przedsiębiorczości Jadwigi Emilewicz, która otwarcie krytykuje rząd.

Możliwe, że afera hejterska pozbawi stołka Zbigniewa Ziobrę…

Odpowiedzi na powyższe pytania poznamy za trochę ponad miesiąc. Sam prezesa ma przed sobą sporo nieprzespanych nocy, bowiem jego decyzje mogą zaważyć o losach nowego gabinetu PiS.

Źródło: Onet

fot. flickr/KPRM

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie