Polityka i Społeczeństwo

Morawiecki kłamał mówiąc o tym, że Orban nie blokuje sankcji. Prawda jest zupełnie inna

Viktor Orban podbija cenę. Czy Polska może liczyć na jego lojalność?
Fot. Flickr

Węgry coraz bardziej kompromitują się w sprawie wojny w Ukrainie, ale Mateusz Morawiecki wciąż nie potrafi skrytykować swojego kolegi Viktora Orbana. Skupia się na atakach na Niemicy.

Mateusz Morawiecki nie szczędzi ostrych słów Francji i Niemcom.

Debatował pan tyle z Putinem. Co pan osiągnął? Ze zbrodniarzami się nie negocjuje. Negocjowalibyście z Hitlerem? – pytał retorycznie Emmanuela Matrona. – Panie kanclerzu Scholz, Olafie, to nie głosy niemieckich biznesów, miliarderów, powinny być dzisiaj głośno słyszane w Berlinie. To głos tych niewinnych kobiet i dzieci, powinien być usłyszany przez wszystkich Niemców – mówił w kierunku kanclerza Niemiec.

Tymczasem premier jest wyjątkowo wyrozumiały wobec swojego węgierskiego sojusznika Viktora Orbana, który w obliczu wojny w Ukrainie z każdym dniem kompromituje się coraz bardziej. Węgry stanowczo zapowiedziały, że nie wyślą Ukrainie broni, nie pozawalają też na jej transport przez swój terenu. Szef węgierskiego MSZ Peter Szijjártó stwierdził z kolei, że „Budapeszt nie poprze tych sankcji na Rosję, które oznaczałyby uderzenie w bezpieczeństwo energetyczne Węgier”. Wyżyny żenady osiągnął Orban, gdy po wygranej w wyborach parlamentarnych stwierdził ze śmiechem, że wygrał, choć jednym z jego przeciwników był prezydent Ukrainy.

Postawa Węgier utrudnia sprawę PiS, bo Fidesz jest bodaj jedynym sojusznikiem partii Kaczyńskiego w Unii Europejskiej. Mimo to Morawiecki nie krytykuje Orbana, choć w przypadku Macrona czy Scholza nie miał z tym problemu. Pod koniec marca Morawiecki przekonywał, że to nie Węgry, a Niemcy w większym stopniu są odpowiedzialne za blokowanie sankcji energetycznych na Rosję. Stwierdził też, że to Berlin prowadzi prorosyjską politykę.


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie