Morawiecki już tłumaczy Kaczyńskiego z “chamskiej hołoty”, a my MAMY DOŚĆ. Typowo pisowska linia obrony

– Osobą najbardziej atakowaną od 30 lat w sposób absolutnie niedopuszczalny, pełen obelg, wyzwisk, prymitywizmu, hucpy politycznej, jest pan prezes Jarosław Kaczyński – w ten sposób premier Mateusz Morawiecki wytłumaczył haniebne słowa prezesa PiS o opozycji.

Zapomnijmy na chwilę o sytuacji, jaką realnie mamy w kraju. O tym, że Polską rządzi tak naprawdę jeden mężczyzna, który wydaje polecenia najwyższym urzędnikom państwowym i urządza kraj według swojego widzimisię. Załóżmy, że jest normalnie. Cóż to byłaby za niecodzienna sytuacja – premier kraju zabiera głos i staje w obronie szeregowego posła, który nie wytrzymał ciśnienia i w Sejmie wykrzyczał do opozycji, że ta jest chamską hołotą.

W piątek przypominaliśmy [tutaj] niektóre ataki Jarosława Kaczyńskiego na różne środowiska z “krypto-Niemcami” i “zdradzieckimi mordami” na czele. Tymczasem premier Mateusz Morawiecki stanął w obronie Jarosława Kaczyńskiego, chcąc udowodnić wszystkim dookoła, że ten biedny, zahukany prezes tylko się bronił, nazywając posłów opozycji “chamską hołotą”.

– Osobą najbardziej atakowaną od 30 lat w sposób absolutnie niedopuszczalny, pełen obelg, wyzwisk, prymitywizmu, hucpy politycznej, jest pan prezes Jarosław Kaczyński – powiedział Morawiecki na antenie radia RMF FM. A jak nazwał obelgi prezesa PiS, które padły w kierunku opozycji, czyli “chamska hołota”? Według Morawieckiego są to “męskie słowa, które czasami powinny paść dla opamiętania drugiej strony”.

Przecież to się w głowie nie mieści. Granica pogardy, agresji i bezczelności jest przesuwana coraz dalej. Żółć się leje strumieniami, ale umówmy się – nawet jeśli kiedyś zaleje nas wszystkich, to znajdzie się ktoś, kto znajdzie wytłumaczenie. Bo przecież prezesowi wolno więcej. Prezesowi wolno wszystko. Jakie czasy, taki żoliborski inteligent.

Źródło: gazeta.pl, zdjęcie: Pawel chmielewski/Shutterstock