Morawiecki jest tak załamany porażką tego flagowego programu PiS, że chce zmienić konstytucje, by go uratować

Przed świętami Gazeta Wyborcza informowała o katastrofie PiS-owskiego programu emerytalnego. Władze PiS się wściekły, bo nie mogą się nim pochwalić.

Przed świętami Bożego Narodzenia, Gazeta Wyborcza informowała o katastrofie Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK), PiS-owskiego programu emerytalnego. Polski Fundusz Rozwoju (PFR), zarządzający PPK, opublikował oficjalne dane o partycypacji po III etapie.

Ponad 70 proc. Polaków wypisało się ze sztandarowego programu rządu PPK. To już nie są sondaże, ale dane rządu – informowała Gazeta Wyborcza. Program obejmuje firmy zatrudniające od 20 do 49 osób, 50-249 pracowników oraz podmioty powyżej 250 zatrudnionych – PFR ogłosił, że partycypacja we wszystkich tych firmach wyniosła 30,4 proc., a gdy dodamy jeszcze pracownicze programy emerytalne (można je wdrożyć w firmie zamiast PPK) to mamy 33,4 proc. – pisała gazeta.

Władze PiS są wściekłe, bo zamiast się chwalić programem, muszą się tłumaczyć z porażki. Dlatego w rządzie trwa nerwowe i pośpieszne opracowywanie metod, jak zminimalizować katastrofę – pisze Wyborcza.

Z ustaleń gazety wynika, że wpływ miała pandemia, ale i bez niej niewielu Polaków by się zapisało do PPK. Ludzie nie wierzą, że pieniądze z PPK to ich prywatna własność. W związku z tym w najbliższym czasie premier Mateusz Morawiecki ma się zwrócić do opozycji, aby poparła zmiany w konstytucji. Jak przypomina dziennik, będzie to już druga taka prośba. Po raz pierwszy z takim apelem szef rządu wystąpił w 2019 r. w swoim exposé.

Opozycja nie ma zamiaru nabierać się na sztuczki PiS-u – Mam taką prośbę do PiS, aby zamiast wpisywać nowe rzeczy do konstytucji, zaczęli przestrzegać tej, która obowiązuje – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka PO. Parlamentarzystka dodaje, że do pakietu dołożą gender i zakaz aborcji, a jak opozycja nie poprze, to obwiną ją za niepowodzenie PPK.

Źródło Gazeta Wyborcza