Jedną z cech obecnej władzy jest sukcesywne podnoszenie polskiego chama z kolan, co przejawia się w bardzo wielu aspektach życia państwa. Począwszy od zatrudniania w mediach publicznych internetowych hejterów, przez akceptację mowy nienawiści z mównicy sejmowej, po rozsiewanie fake newsów na swoich oponentów politycznych. Ale najbardziej żenującym ostatnio akordem w tej wojnie przeciwko wrogom PiS, są wydarzenia z 4 lipca bieżącego roku i ich bohater, Mateusz Morawiecki. Ale po kolei.
Na niszowych psychoprawicowych portalach, krąży zdjęcie Edwarda Gierka w otoczeniu aktywistów ze Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (taka dzisiejsza młodzieżówka PiS). Wśród osób na fotografii, rzeczona psychoprawica zidentyfikowała Małgorzatę Gersdorf. Zdjęcie jest przedstawiane jako argument za poparciem tezy Morawieckiego o umoczeniu Sądu Najwyższego i jego pierwszej prezes w zbrodniczym systemie komunistycznym. Prawda jest banalna, ale do tępych mózgów nie dociera: na zdjęciu jest młoda aktywistka warszawskiego koła ZSMP, ale nie jest to pani Gersdorf, o czym informował już Sąd Najwyższy w jednym z komunikatów (Gersdorf nigdy nie była w ZSMP; w PRL należała do “Solidarności”).
Misja Morawieckiego: w Brukseli pokazywał zdjęcie, na którym wg prawicowych trolli miała być prezes Gersdorf z Gierkiem https://t.co/DtU01LpGFt
— Gazeta Wyborcza.pl (@gazeta_wyborcza) July 25, 2018
I teraz wisienka na torcie: 4 lipca na szczycie w Brukseli, Mateusz Morawiecki podszedł do europosła Bogusława Liberadzkiego (który w PRL był w ZSMP) i pokazał mu w telefonie to zdjęcie. Premier rządu RP szukał potwierdzenia, że na zdjęciu razem z Gierkiem znajduje się Małgorzata Gersdorf. Liberadzkiego poinformował, że zdjęcie otrzymał z IPN. Europoseł zaprzeczył i podał prawdziwe nazwisko kobiety uwidocznionej na zdjęciu z telefonu premiera, a Morawiecki zrezygnowany podziękował i poszedł dalej.
Psychoprawica poszła dalej i 11 lipca (mimo braku dowodów i ewidentnych zaprzeczeń) piórem Jerzego Jachowicza na prorządowym portalu wPolityce opisane zostało to zdjęcie, jako ostateczny dowód zdrady Małgorzaty Gersdorf. A że jest to kłamstwo, to nikogo już nie interesuje – ważne, żeby stada bezrozumnych owiec podłapały retorykę i rozsiewały fake newsa – a nuż coś się przyklei i potwierdzi obelgi oraz kłamstwa funkcjonariuszy PiS, rzucane w stronę sędziów Sądu Najwyższego.
To, że szeregowi posłowie i media zawłaszczone przez PiS czerpią całymi garściami z “twórczości” internetowych trolli jest oczywiste od dawna (słynna “druga zmiana” jenotowców), ale to, że premier 38-milionowego państwa robi to osobiście, jest już żenadą i totalną kompromitacją. Skłania także do refleksji nad poziomem intelektu człowieka, który jest premierem rządu RP, oraz każe się zastanowić dlaczego “antykomuniści” z PiS, tak ochoczo sięgają – jak to zgrabnie ujął Duda w stosunku do Macierewicza – po UB-eckie metody działania.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Fot. P. Tracz / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU