To, że polska armia pod względem sprzętowym zaczyna przypominać skansen, wiedzą już niemal wszyscy, którzy choć trochę się tą tematyką interesują. Złośliwi mówią, że niegdyś mieliśmy w armii muzeum posowieckie, teraz zaczynamy mieć muzeum poamerykańskie. Temat pilnych potrzeb polskiej armii zapewne nie przebiłby się do szerszego grona odbiorców, gdyby nie polityczne paliwo, które politycy PiS postanowili zbić na przetargu ws. śmigłowców francuskiego Airbusa.
A tymczasem już w styczniu 2016 roku odbyła się w Warszawie konferencja, zorganizowana przez Narodowe Centrum Studiów Strategicznych w sprawie pilnych potrzeb polskiej armii, zwłaszcza w obszarze sprzętu latającego.
Na konferencji wypowiadało się wielu ekspertów polskiej armii, podkreślając, że polska armia bezsprzecznie potrzebuje nowoczesnych śmigłowców, zwłaszcza uderzeniowych, transportowych czy wsparcia. Uczestnik konferencji, gen. bryg. rez. Dariusz Wroński z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, doświadczony pilot śmigłowca i były dowódca 25. Brygady Kawalerii Powietrznej stwierdził wręcz, że pilnie należałoby kupić więcej śmigłowców, niż zakładają plany. Mówił o liczbie 270 maszyn dla polskiego wojska.
Wygląda jednak na to, że Ministerstwo Obrony Narodowej dowodzone przez Antoniego Macierewicza ignoruje głos środowiska i ekspertów od uzbrojenia. Po wykończeniu Caracali rękami swoich współpracowników i skupieniu całej swej uwagi na budowie Wojsk Obrony Terytorialnej, kwestia śmigłowców dla polskiej armii została odsunięta na dalszy plan.
Dziennikarz RMF FM dotarł do interpelacji posła Platformy Obywatelskiej, Wojciecha Króla, który spytał MON o losy obiecywanych do końca 2016 roku dwóch, a w 2017 roku ośmiu kolejnych śmigłowców wielozadaniowych. Odpowiedź wiceministra Kownackiego, jakiej udzielił 28 kwietnia br. wskazuje, że w MON kwestię unowocześnienia floty śmigłowców w polskiej armii nie traktują już priorytetowo.
Jednocześnie zastępca ministra Macierewicza potwierdza, że jego szef mocno mijał się z prawdą, gdy obiecywał rychły zakup nowych śmigłowców, w liczbie około 50. Jak podkreślił poseł Król, sam minister Macierewicz pod koniec 2016 roku podkreślał, że “głównym priorytetem, najważniejszym kierunkiem działania modernizacji polskiej armii uczynił obronę powietrzną”. Biorąc pod uwagę, że na dostawę 2 “pilnie potrzebnych” do końca 2016 roku śmigłowców, nawet nie podpisano umowy, należy przez palce patrzeć na zapewnienia, że termin na dostawę 8 do końca 2017 roku zostanie dotrzymany.
Fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU