Polityka i Społeczeństwo

“Mogą przestać istnieć”. Ryszard Terlecki nie owija w bawełnę

Ryszard Terlecki w mocnych słowach daje do zrozumienia Solidarnej Polsce, że mają otwartą drogę do politycznego samounicestwienia.

W obozie władzy cały czas trwają przepychanki. W tej chwili na tapecie jest przerzucanie się odpowiedzialnością polityczną za katastrofę ekologiczną. Rząd zlekceważył pojawiające się już 26 lipca ostrzeżenia i dopiero dwa tygodnie później zareagował. Doszło o dwóch dymisji, a odwołanie Michała Mistrzaka, Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, jest przedmiotem sporu.

To nie jest bunt

Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki były gościem Radiowej Jedynki i został zapytany o słowa Jacka Ozdoby, wiceministra klimatu i środowiska, który w reakcji na zdymisjonowanie Michała Mistrzaka, stwierdził, że “to była trochę emocjonalna decyzja” Mateusza Morawieckiego. Według informacji pojawiających się w mediach, Mistrzak jest kojarzony właśnie z Ozdobą.

Ryszard Terlecki nie odbiera wypowiedzi Jacka Ozdoby jako przejawu buntu w Zjednoczonej Prawicy. – Żaden otwarty bunt to jeszcze nie jest – powiedział.

Nie przesądzajmy, że jest to jakiś zakręt, czy jakiś spór, który może prowadzić do kryzysu – dodał. – Oczywiście tu możemy słuchać, czy rozmawiać z koalicjantami, ale decyzje należą do nas – powiedział z pozycji mocniejszego w koalicji.

Podkreślił, że wszystkie decyzje będzie podejmował premier Mateusz Morawiecki.

Droga otwarta do samobójstwa politycznego

Jarosław Kaczyński w jednym z wywiadów powiedział, że jak przychodzi do dzielenia miejsc na listach wyborczych, Zbigniew Ziobro pokornieje. Mniej więcej w takim samym stylu odpowiedział Ryszard Terlecki na pytanie o relację wewnątrz rządu.

Wchodzimy w okres pewnego uspokojenia napięć wewnętrznych. Zbliżają się wybory, nasi koalicjanci doskonale wiedzą, że nie mają żadnych szans przy samodzielnym starcie w wyborach – mówił zadowolony.

Dodał także, że PiS nie musi się oglądać na pozostałych koalicjantów, bo bez nich da sobie świetnie radę. Szef klubu parlamentarnego PiS dał do zrozumienia, że jak się komuś nie podoba, to droga wolna i nikt nie będzie się upierał, jeśli któryś z koalicjantów będzie chciał stanąć nad przepaścią i zrobić krok do przodu, czyli samodzielnie wystartować w wyborach.

To jest zawsze ich wybór i zawsze mogą zrobić to, co nazywam politycznym samobójstwem, mogą przestać istnieć – mówił w radiu. Jako przykład podał Porozumienie Jarosława Gowina z którym dzisiaj nikt się nie liczy.

Źródło: pap.pl, PolskieRadio.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie