Czy młody, czy stary, czy lewak, czy prawak – każdy z nas potrzebuje drugiej połówki. Nie dziwota więc, że internet roi się od kolejnych inkarnacji portali randkowych. Badoo, Tinder, Sympatia – to pierwsze nazwy, które przychodzą nam w takich sytuacjach do głowy. Autor tych słów zapuścił się jednak w swoich poszukiwaniach głębiej. I trafił na… Konserwatywny Tinder. Zaintrygowani? Czytajcie dalej!
Młody, wykształcony, bez nałogów
Konserwatywny Tinder to taki Tinder bez Tindera. A właściwie to tylko grupa na Facebooku. Znaleźć można ją tutaj, ale dostęp jest możliwy dopiero po akceptacji przez admina i jest dedykowana młodzieży, która identyfikuje się z konserwatyzmem i wolnym rynkiem. Jeśli jednak mnie się udało (a przecież pole “praca: Crowd Media” na moim profilu mogło zniweczyć wszelkie plany na najbliższy weekend!), wam też się powinno.
Na grupie jest dziś 3,7 tys. osób. Roi się od różnych postów. Co prawda część to tylko zaproszenia do konwersacji o tematyce gospodarczej, ale nie trudno szybko natknąć się na poważne anonse matrymonialne.
Jak się okazuje, niewiasty z hobby “masakracja lewactwa” znajdują tu wymarzonego księcia z ich konserwatywnej bajki:
A i alternatywki, libki, a nawet lewaczki nie powinni być zawiedzione:
Niektórzy z panów są nawet jeszcze mniej wybredni i poglądy laski, jeśli ta oczywiście jest fajna, nie stanowią dla nich bariery:
Randka w nietypowej miejscówce
Jakby tego było mało, grupa uczy kreatywności. Zapewne nieraz zadawałeś sobie to pytanie: ale gdzie ją zabrać na pierwszą randkę?! Na Konserwatywnym Tinderze same panie doradzają panom, takie miejsca. Jeśli oboje macie takie hobby jak msze, jest szansa poszerzyć zainteresowanie o nowe obszary: Msze Trydenckie. (Napisałem do autorki ogłoszenia na priv, trzymajcie kciuki!)
Friendzone
Niestety Konserwatywny Tinder chciał sprowadzić mnie też na manowce. A konkretnie wepchnąć do istnego Mordoru randkowiczów: friendzone’a!!! Jedna z atrakcyjniejszych konserwatystek zastawiła sidła na zbłąkanych wolnorynkowców:
Teoretycznie można byłoby zaryzykować, ale wiecie, to Muse… Ogólnie nie dałem się nabrać (w odróżnieniu do innych):
LGBT
Konserwatywny Tinder obala też pewne mity o środowisku “konserw”. Okazuje się, że są w nim także osoby LGBT:
Ogólnie moje poszukiwania zakończyły się jednak jak na razie porażką. Cholera, zna ktoś Razemkowego Tindera?
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU