Polityka i Społeczeństwo

Młody przyjaciel Macierewicza sfinansował mu pobyt w USA? To oznaczałoby złamanie prawa przez byłego szefa MON

Flickr.com/Kancelaria Premiera
Ponoć Edmund Janniger finansował Antoniemu Macierewiczowi wyjazd do USA. Tak twierdzą przedstawiciele firmy White House Writers Group (WHWG), która za pieniądze polskich podatników ma dbać o wizerunek Polski w USA. O sprawie pisze Onet.

Tydzień temu Onet opisał najnowszy raport dot. pracy Polskiej Fundacji Narodowej (PFN). Okazuje się, że od maja do października organizacja zapłaciła Amerykanom ponad 1,2 mln dol. (ponad 4,5 mln zł). Z kolei w sumie ciągu dwóch lat Polska Fundacja Narodowa zapłaciła WHWG niemal 7 mln dol., czyli ponad 26 mln zł. Wśród danych znajdują się też informacje o wydatkach na Edmunda Jannigera, młodego znajomego byłego szefa MON Antoniego Macierewicza.

Loty na koszt kraju

Media odkryły, że za przelot do USA i zakwaterowanie Jannigera PFN zapłaciła w maju dokładnie 6284 dolary, czyli niemal 25 tys. zł. Następnie nocleg w  hotelu kosztował ponad tysiąc dolarów (niemal 4 tys. zł), zaś bilet lotniczy — 5280 dolarów (ponad 20 tys zł). Janniger poleciał do USA z Macierewiczem na organizowaną przez WHWG za pieniądze PFN konferencję w Chicago, która trwała 90 minut.

Sam młody współpracownik byłego ministra MON komentował sprawę na Twitterze: „Kwota przeznaczona na mój lot i nocleg to $1,702, z funduszy WHWG, nie PFN”.

Twierdził, że poda do sądu autora tekstów o PFN w Onecie. „Janniger polemizuje więc ze sprawozdaniami finansowymi, które WHWG składa amerykańskim władzom. Te raporty są jak spowiedź, bo w razie nieprawidłowości w rozliczeniach zagranicznych pieniędzy, WHWG czekałyby surowe kary. My czerpiemy informacje wprost z amerykańskich rejestrów. Młody współpracownik Antoniego Macierewicza wydaje się nie rozumieć prostego mechanizmu, na jakim oparty jest kontrakt między Polska Fundacją Narodową a WHWG. Otóż Amerykanie poza stałą opłatą — 90 tys. dol. miesięcznie — przerzucają (refakturują) na PFN swoje koszty. Nie ma więc żadnych „funduszy WHWG”, bo amerykańska firma nie ma funduszu charytatywnego, którym wspomaga asystentów byłych ministrów. Wszystkie koszty — jak przejazdy taksówkami, opłaty parkingowe, a nawet lunche swych pracowników — amerykańskiej firmie lobbistycznej zwraca PFN” – tłumaczy Onet.

Jak było?

Jeszcze inne światło na sprawę rzuca „Do Rzeczy”, które przeprowadziło wywiad z Anną Wellisz, która pracuje w WHWG. Ona wspomina, że to Janniger zapłacił za wyjazd Macierewicza i za siebie, po czym dostał zwrot za Macierewicza: „Pan Janniger zapłacił z własnej kieszeni za przelot i pobyt Antoniego Macierewicza, który jak wszyscy paneliści nie powinien ponosić kosztów. To rzecz normalna. Więc pan Janniger uzyskał zwrot. Za niego [Jannigera] nikt nie płacił.”

Problem polega na tym, że jeśli Janniger rzeczywiście kupił Macierewiczowi bilet i zapłacił za jego hotel, to ten drugi naruszył prawo, bo powinien to wpisać do rejestru korzyści, a tego nie zrobił.

Znamy też kolejną wersję. Amerykański prawnik WHWG, który napisał do Onetu, twierdzi, że Janniger zapłacił za Macierewicza i za siebie, ale dostał zwrot za nich obu. Kolejna pochodzi od prawnika Jannigera. Richard S. Gordon w piśmie do Onetu napisał: „Po podróży minister Macierewicz i pan Janniger otrzymali zwrot kosztów, w tym kosztów przelotu i zakwaterowania” . Tym samym obaj bohaterowie afery dostali pieniądze. Komu wierzyć?

Śledztwo

Czy polskie służby zajmą się sprawą? Bez przesłuchania wszystkich bohaterów dramatu nie poznamy prawdy dot. tego, co dokładnie się wydarzyło. To ostatnie jest zaś konieczne, by oczyścić z zarzutów byłego szefa MON.

Źródło: Onet

Fot. Flickr.com/Kancelaria Premiera

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie