60 kg wagi przy 160 cm wzrostu to „dramat”? Post, w którym sugerowała to młoda lewicowa działaczka, wywołał burzę w sieci. Zresztą to nie pierwszy raz, gdy internauci zwracają uwagę na jej kontrowersyjne posty.
Kontrowersje w social mediach
– Widziałam osobę przy moim wzroście, która ważyła 60 kg. Dramat. Moja maksymalna waga to była 51 kg w 1 liceum – napisała pod koniec lutego na Twitterze Justyna Klimasara. I wywołała tym postem burzę – internauci zarzucili działaczce Federacji Młodych Socjaldemokratów brak wyczucia, a pod postem rozgorzała dyskusja na temat tzw. „Body shamingu”, czyli działań mających na celu ośmieszenie czy zawstydzenie kogoś z powodu wyglądu. „Dramatem jest shaming z powodu wagi (…) Dramatem nie jest 60 kg przy wzroście 160”, „Dziewczyny czytają takie bzdury i nienawidzą siebie”, „Bodyshaming to okrucieństwo, które doprowadziło do wielu nieszczęść. Wydawać by się mogło, że działaczka lewicowa powinna zdawać sobie z tego sprawę” – to tylko niektóre z komentarzy. Potem Justyna Klimasara przeprosiła za swój wpis.
– Nie chce by jakaś młoda osoba zaczęła się głodzi lub płakała. Sama mam bulimie. Teraz rozumiem jaką moc mają moje słowa. Będę ostrożniejsza. Przepraszam – napisała na Twitterze, gdzie obserwuje ją aż 14,8 tysięcy osób. Działaczka SLD robi też karierę na Instagramie, gdzie może pochwalić się aż 44,5 tysiącami obserwujących. I z mediów społecznościowych korzysta aktywnie. Niedawno wykorzystała swoje zasięgi, by rozpropagować akcję… publikowania roznegliżowanych zdjęć.
Jeśli ktoś z powodu mojego wpisu o wadze poczuł się urażony to mi jest przykro. Bardzo przykro. Nie chce by jakaś młoda osoba zaczęła się głodzi lub płakała. Sama mam bulimie. Teraz rozumiem jaką moc mają moje słowa. Będę ostrożniejsza. Przepraszam.
— Justyna Klimasara (@klimasara_j) March 1, 2021
– To nic złego robić sobie takie zdjęcia. Uważam, że trzeba zmieniać myślenie ludzi – ciało ludzkie nie może szokować – tłumaczyła w rozmowie z portalem „Fakt”. Akcja była wyrazem wsparcia dla radnej Porozumienia, której nagie zdjęcia pojawiły się na twitterowym koncie Marka Suskiego. Polityk tłumaczył sprawę atakiem hakerów, ale szkoda się wydarzyła.
– Na publikację ich w sieci powinna być zgoda. Pani została skrzywdzona, napiętnowana, a napiętnowany powinien zostać sprawca – skomentowała dla „Faktu” Klimasara i ruszyła ze swoją akcją, publikując zdjęcia w negliżu.
Zdjęcia na Boże Ciało
To nie był jednak wyjątek – Klimasara, lata temu okrzyknięta przez tabloidy „aniołkiem SLD”, publikowała wyzywające zdjęcia także… z okazji Bożego Ciała.
– Do Bożego Ciała zostało parę dni, ale nie mogłam się doczekać – tak w zeszłym roku opisała zdjęcie, na którym pozuje na basenie. Fotka wywołała kontrowersje, głównie dlatego, że okrasiła je hashtagiem „bożeciało”. Zwolennicy działaczki chwalili dwuznaczny żart, przeciwnicy zarzucali cyniczną prowokację i obrazę uczuć religijnych.
Wyświetl ten post na Instagramie.
– Ludzie nie mają dystansu do religii. To zdjęcie, o którym pan mówi, ma na Twitterze ćwierć miliona wyświetleń. Gdyby jakiś wpis o rynku pracy miał taki zasięg, to byłabym zadowolona – komentowała sprawę w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. – Jeśli ktoś przez moje zdjęcia zderzył się z lewicowym programem, to dobrze. Hejt i krytyka są niską ceną. Z chęcią zapłacę ją dla idei – mówiła.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU