Idą wybory, więc politycy obiecują nam coraz więcej. Wszystkich jednak postanowił prześcignąć minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski.
Minister ma przełomowe plany dotyczące polskiego rynku alkoholowego. Chce legalizacji nalewek, okowit i destylatu. To wspaniała wiadomość dla smakoszy bimbru. Ten słynny trunek będzie można teraz produkować we własnym gospodarstwie. Co prawda na niewielką skalę, ale pomysł polityka zdecydowanie ucieszy pewną niszę wyborców.
Ma być jak w Europie
– “Będę dążył do zalegalizowania produkcji w Polsce okowit, nalewek i destylatów, tak jak to ma miejsce w innych krajach” – powiedział PAP Ardanowski, cytowany przez Dziennik.pl.
Polityk nie ma wątpliwości – w Polsce musi być w końcu jak w Europie! Tam tego typu proceder jest legalny, więc musi być też tak w naszym kraju. Jego pomysł ma zresztą podłoże ekonomiczne. Ardanowski chyba wnikliwie zbadał owe zagadnienie i odkrył, że dziś Polacy są zmuszani do wyjazdów za granicę, by stamtąd przywieść śliwowicę, wiśniówkę czy palinkę.
– “Dlaczego w Polsce udajemy, tolerując nielegalną produkcję, że państwo nad tym panuje, że zalegalizowanie tego będzie czymś złym” – grzmiał Ardanowski. Mało tego, dodaje że alkohol jest ważną częścią kultury, a z tą walczyć wręcz nie wolno!
Plan ministra
Czym są jednak obietnice polityka bez planu działania? Spokojnie, nasz prawdopodobnie nowy bohater narodowy wszystko przemyślał i wie jak ulżyć wszystkim miłośnikom bimbru.
Plany ministra są dość skomplikowane, co wskazuje z jak nietęgą głową mamy do czynienia. Na start produkcja ma była zwolniona z akcyzy. O tym rozmowy już się ponoć toczą z Ministerstwem Finansów. Produkcja ma nie odbywać się w każdym gospodarstwie, w piwnicy czy stodole. Rolnik ma przygotować zacier i oddać go w zaplombowanych beczkach do destylacji w miejscowej gorzelni. Tam misterium ma się dopełnić!
Alkohol dla elity
Czy Ardanowski nie obawia się zarzutów o rozpijaniu społeczeństwa? Do tego bimbrem? Nie, a poza tym dodaje, że tego typu trunek jest dla elity. Wiadomo, mięczaki za bimber nie sięgają!
– “Nie obawiam się zarzutów, że jest to rozpijanie społeczeństwa, bo w ten sposób wyprodukowany alkohol, który będzie ekskluzywny i elitarny, z konieczności będzie musiał być drogi, a więc osoba uzależniona od alkoholu jego nie kupi” – prostuje argumentami oponentów Ardanowski.
Dodał, że projekt jest dla niego tak ważny, że nie zamierza go łatwo odpuścić. I najważniejsze – może uda się przed wyborami! Aż dziwne, że pomysł nie trafił do oficjalnego programu PiS…
Źródło: InnPoland.pl
Fot. Adam Guz/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU