Jan Krzysztof Ardanowski był w poniedziałek gościem Marcin Zaborskiego na antenie RMF FM. Minister, zapytany o stadninę w Janowie Podlaskim, mocno się zirytował. – Ma pan jakieś konkretne pytania do mnie? Bo zaczyna być rozmowa bardzo nieprzyjemna i mogę być wobec pana nieprzyjemny – pogroził dziennikarzowi minister rolnictwa.
Jak łatwo wyprowadzić z równowagi ministra Ardanowskiego? Jak widać, wystarczy zacząć konkretnie dopytywać o sprawę stadniny w Janowie Podlaskim. Mówiąc dokładniej – o straty finansowe, które mogą wynieść od 5 do 7 milionów złotych. Gość popołudniowej rozmowy RMF FM szybko się zirytował i zaatakował redaktora Marcina Zaborskiego.
– Ma pan jakieś konkretne pytania do mnie? Bo zaczyna być rozmowa bardzo nieprzyjemna i mogę być wobec pana nieprzyjemny – rzucił Ardanowski. Problem ministra polegał na tym, że pytania były właśnie konkretne. Co to w ogóle znaczy, że “mogę być dla pana nieprzyjemny”? Minister rolnictwa miałby zacząć obrażać Zaborskiego? Przyjechać do redakcji i wytargać za ucho niesfornego dziennikarza? Ciekawe czy Ardanowski jest taki odważny na spotkaniach z Jarosławem Kaczyńskim.
https://twitter.com/WSlugocki/status/1264992320564445185?s=20
Ardanowski w RMF FM próbuje zastraszyć dziennikarza zadającego niewygodne pytania o wyniki finansowe z Janowa Podlaskiego.
"ppo co Pan o to pyta? Ta rozmowa staje się nieprzyjemna, a może stać się jeszcze bardziej nieprzyjemna, bo ja mogę zacząć być nieprzyjemny"
Co buc!!!— Oliwia.Papierska #SilniRazem (@OPapierska) May 25, 2020
.@jkardanowski próbuje zrobić groźną minę i straszy wszystkich tym, że będzie nieprzyjemny. Panie rolniku Ardanowski, Pan wybaczy ale słoma z butów zasłoniła Panu obraz. pic.twitter.com/i7RNY8IZJG
— Johnny „Kamikaze” Brown #FBPE #Trzaskowski2020 (@KonradPogoda) May 26, 2020
Ale to nie jedyny powód, przez który ta rozmowa pogrążyła ministra. Jednym z poruszanych wątków była sytuacja polskich rolników i pracowników sezonowych w kontekście testów na koronawirusa. Minister zapewnił, że państwo zapłaci za test każdego ubezpieczonego pracownika zza granicy. Zaborski dopytał, czy to uczciwe wobec nauczycieli, którzy przed rozpoczęciem pracy nie mają takiej możliwości.
– Jestem przekonany, że pracownicy sezonowi przyjeżdżają również po to, by nauczyciele mieli co zjeść – powiedział Ardanowski. I dodał: Jeżeli test na koronawirusa jest potrzebny lekarzowi, to za niego nie płaci. Jeśli taki test będzie potrzebny nauczycielowi, to też go dostanie – dowiedzieli się słuchacza radia.
Ale najlepsze minister pozostawił na koniec. – Wystąpiłem również z apelem do Polaków, którzy pozostają bez pracy, nie mają prawa do zasiłku, czy też młodzieży lub nauczycieli, którzy nie będą pracowali, żeby przez te kilka-kilkanaście dni popracowali u rolników – powiedział.
Nauczyciele już pędzą pomagać przy uprawach. Kiedyś lekarze w kamasze, dziś nauczyciele na pole.
Minister Ardanowski zaapelował do nauczycieli, aby w czasie wolnym zatrudniali się u rolników. Władza po raz kolejny pokazuje pedagogom, jaki ma do nich stosunek. Może jakieś obozy pracy w czasie wakacji? Czysta bolszewia.
— Ewa (@EwaZamojska) May 26, 2020
https://twitter.com/ObserwatorXY/status/1265169433653325834?s=20
Źródło: Twitter, zdjęcie:
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU