Nie milkną echa wizyty Marszałek Sejmu Elżbiety Witek w niewielkim Otyniu. Mieszkańcy tego niewielkiego miasteczka czują się obrażeni zachowaniem drugiej osoby w państwie, która nie ukrywała, że finansowe transfery z budżetu państwa mają zapewnić tej władzy poklask i święty spokój.
Gdyby pani Witek przyjechała tu jako gość, tobym ją i u siebie w domu przyjęła. Wiadomo: gość w dom, Bóg w dom, ale ona przyjechała robić pisowski folwark, partyjną agitkę. Myślała, że tu głupki mieszkają. Bzdur nagadała, naobrażała, zrobiła z nas durniów i przez to w gazetach o nas piszą – powiedziała dziennikarzom jedna z mieszkanek miasta.
Przyjechać na pogranicze i powiedzieć: „Tu jest Polska, a nie Unia”? No, jak tak można? Na nas straszenie Niemcem nie działa, my tu z Niemcami dobrze żyjemy. Oni do nas, my do nich. My Unia jesteśmy! – dodaje inna z rozmówczyń.
Ludzie mają swoją godność i nie wybaczają, gdy próbuje ich się upokorzyć. Elżbieta Witek boleśnie przekonała się o tym, że propaganda rządowych mediów może nie być stawiana przez zwykłych ludzi wyżej niż codzienne relacje z sąsiadami żyjącymi tuż obok. Nie miejmy jednak złudzeń, że Marszałek Sejmu wyciągnie z wizyty w Otyniu jakiekolwiek wnioski na przyszłość, że będzie się inaczej zachowywać, przestanie manifestować wyższość i będzie gotowa na rozmowę z każdym napotkanym człowiekiem. Prędzej partyjna centrala będzie chciała wypracować mechanizmy skutecznej selekcji tłumu.
W całej tej przykrej sytuacji imponująca i budująca jest jednak postawa mieszkańców Otynia, którzy pokazali swoją godność i honor. Im mniejsza miejscowość, tym jest to trudniejsze – zwłaszcza, jeśli gospodarz danej społeczności nie jest osobą z charakterem, która potrafi stanąć murem za ludźmi, których codziennie widuje na ulicach.
Czy to oznacza, że władza PiS się kończy? Do tego jeszcze droga daleka. Na razie do przedstawicieli tego środowiska zaczyna docierać, że wiara w skuteczność przekazu rządowych mediów może skończyć się dla nich tym, czym dla prezydenta Komorowskiego skończyło się zaufanie do sondaży publikowanych przez CBOS.
Źródło: „Newsweek”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU