Mamy do czynienia z kryzysem humanitarnym, ale również z kryzysem demokracji. Jak instytucje europejskie powinny pogodzić obie sprawy i pomóc uchodźcom, a jednocześnie wywierać presję na rządzących w sprawie praworządności?
Obie sprawy powinny być traktowane w sposób rozłączny, ale nie zmienia to faktu, że kryzys praworządności w Polsce nadal trwa i instytucje europejskie nie powinny na to przymykać oczu. Obudziliśmy się w nowej rzeczywistości, ale kryzys praworządności w Polsce nie został rozwiązany. Sądzę, że Unia Europejska powinna robić wszystko w zakresie pomocy dla uchodźców z Ukrainy, ale też wywierać presję na rząd, żeby zostały przywrócone zasady praworządności. Agresja rosyjska powinna być sygnałem dla świata zachodniego, co się dzieje z państwem, które odchodzi od trójpodziału władzy, a ta znajduje się w rękach jednego człowieka. Do tego prowadzi niszczenie praworządności.
Warto też dodać, że wojna na Ukrainie nie spadła z nieba, bo Zachód po 2014 roku tolerował Władimira Putina i jego działania. Państwo, które odchodzi od standardów zachodnich stanowi zagrożenie dla swoich obywateli i nie tylko. Dlatego Unia Europejska powinna wywierać jeszcze większa presję na Warszawę w zakresie praworządności.
Czy nie obawia się Pan, że w sytuacji wojny w Ukrainie i zjednoczenia Zachodu kryteria praworządności mogą zostać złagodzone przez UE?
Rządzący bardzo by tego chcieli, o czym zresztą dają wyraźnie do zrozumienia, mówiąc że: „Trwa wojna”. Uważam, że w obecnej sytuacji, w której konflikt wypowiedziało państwo, w którym panuje autokracja i nie ma niezawisłych sądów, społeczeństwa obywatelskiego, a o wszystkim decyduje wola jednego człowieka. Dlatego, że trwa wojna, mamy pozwolić rosnąć w siłę kolejnym autokracjom. Moim zdaniem – nie i to też słychać z Unii Europejskiej. Sądzę, że do takiego złagodzenia kursu nie dojdzie.
Izba Dyscyplinarna nadal działa, mimo że instytucje europejskie powiedziały czego oczekują. Dlaczego rządzący w tej sprawie zwlekają?
Myślę, że rządzący liczą, że uda się z Brukselą ubić jakiś deal w tej sprawie. Dobrym przykładem są projekty Zjednoczonej Prawicy oraz prezydenta Andrzeja Dudy, które nic nie zmieniają w systemie dyscyplinarnym. Natomiast teraz w sytuacji wojny okazuje się, że te fundusze są pilnie potrzebne i liczą, że instytucje europejskie nie będą patrzeć na kwestie związane z praworządnością, gdyż Polska bezpośrednio graniczy z państwem, w którym toczą się działania wojenne. Sądzę, że Komisja Europejska tej sprawy nie odpuści, bo to oznaczałoby, że przestała stać na straży traktatów Unii Europejskiej i, tak jak wspomniałem, Europa wie, że oznaczałoby to, że w państwach członkowskich rosłyby w siłę ugrupowania o zapędach dyktatorskich. Instytucje europejskie mają tą świadomość.
Należy też wspomnieć, że po rozpoczęciu konfliktu prezydent Andrzej Duda powołał do Izby Dyscyplinarnej kolejnych sędziów, a to jest wyraźny sygnał dla Unii Europejskiej, że Polska nie zamierza przestrzegać prawa europejskiego.
Co w sprawie Izby Dyscyplinarnej mogą zrobić jeszcze instytucje europejskie?
Instytucje europejskie muszą być konsekwentne. Jeśli do tej pory zostało wydanych wiele wyroków międzynarodowych sądów, to wspólnota musi stać na straży standardów.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytaj również:
- Ukraina ostrzega: ten kraj będzie kolejnym celem Putina. “Nie zamierza się zatrzymywać”
- Na Kremlu też mają dość? Tylko te dwie osoby uparcie chcą kontynuować agresję na Ukrainę. Jedną z nich jest Putin
- To on zaplanował inwazję na Ukrainę? Z Putinem znają się z czasów pracy w KGB
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
