Czy dotknie to bezpośrednio Białorusinów? Nie sądzę. Na pewno dotknie to ludzi związanych z Łukaszenkom, który jeżeli nie będzie miał środków finansowych znajdzie się na pozycji przegranej. Jeżeli ktoś powie, że to wprowadzi reżim w objęcia Putina, to powiedzmy sobie szczerze, że on już jest w tych objęciach. Natomiast, kiedy społeczeństwo poczuje, że reżim nie jest już gwarancją „dobrostanu” to będzie bardziej gotowe do walki.
W ramach sankcji wobec Białorusi obowiązuje już zakaz przelotów przez przestrzeń powietrzną UE dla białoruskich linii lotniczych oraz uniemożliwienie im dostępu do portów lotniczych UE. Szefowie państw i rządów zaapelowali również do przewoźników lotniczych mających siedzibę w UE o unikanie przelotów nad Białorusią. Zamrożono ponadto unijne pieniądze dla Białorusi. Przewidywane są także sankcje gospodarcze, które uderzą w białoruski sektor naftowy. Czy, Pana zdaniem, sankcje te wpłyną na decyzje Łukaszenki, czy raczej sprawa Protasiewicza „rozejdzie się po kościach”?
Myślę, że Raman Pratasiewicz jest w tragicznym położeniu. Ta sprawa pokazała też do jakich decyzji jest zdolny Łukaszenko. Mam wrażenie, że w pewnym sensie Pratasiewicz umiędzynarodowił fakt braku demokracji, wolności oraz bezprawnych działań, które naruszają prawo międzynarodowe. Natomiast dla mnie osobiście niedosytem jest niedocenienie roli rosyjskich służb. To znaczy, jeżeli nad Białorusią nadal będą latać rosyjskie samoloty, które będą przewozić pasażerów z państw Unii Europejskiej to niewykluczone, że powtórzy się taka sytuacja, tylko samolot wyląduje z pasażerami wówczas w Moskwie. Reasumując sankcje powinny dotknąć również Rosję i dziwię się, dlaczego instytucje europejskie nie zareagowały podobnie na wieść o aresztowaniu i uwięzieniu Aleksieja Navalnego.
Jaka jest teraz sytuacja na Białorusi po ubiegłorocznych protestach, które miały miejsce po sfałszowanych wyborach prezydenckich?
Jest bardzo trudna, ponieważ 30 000 osób zostało poddanych różnego rodzaju represjom politycznym. W tej chwili jest 450 więźniów politycznych. Represje te mają miejsce w zakładach pracy i na uczelniach. Tym ludziom należy pomóc. Jednak nie zmienia to faktu, że Białorusini nadal walczą i wspierają się nawzajem. To ma bardzo duże znaczenie.
Niestety odpuszczenie tej sprawy przez instytucje międzynarodowe i aktywniejsze wejście Rosji spowodował, że reżim poczuł się znów pewnie. Sądzę, że sprawa Ramana Pratasiewicza doprowadzi do przełomu w sprawie Białorusi i będzie to coś, co odczuje osobiście i gospodarczo Łukaszenka oraz związani z nim ludzie.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU