Związek Nauczycielstwa Polskiego ogłosił, że 1 września rozpocznie się akcja protestacyjna nauczycieli. Jej szczegóły poznamy wkrótce.
Strajk nauczycieli stał się faktem
Prawa i Sprawiedliwość może odhaczyć sobie w zeszyciku kolejną grupę zawodową, której – mówiąc potocznym językiem – się ulało. Swoje niezadowolenia wobec działań (lub braku działań) rządu wyrażały już pielęgniarki, pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, kontrolerzy lotów, przedsiębiorcy, strażacy, pracownicy ośrodków pomocy społecznej i tak dalej, i tak dalej…
Pora na nauczycieli, którzy już od dawna zapowiadali, że rozpoczęcie akcji protestacyjnej zbliża się wielkimi krokami. – Nie ukrywamy, że myślimy o strajku, ale nie wiemy, na ile ten pomysł popierają nauczyciele – mówił na początku sierpnia szef ZNP Sławomir Broniarz. – Planujemy radykalne działania. Nasze protesty będą dla władzy uciążliwe. Dialog nie ma już sensu, bo i tak nasze postulaty są od dawna ignorowane przez rząd – dodawała Monika Ćwiklińska, rzeczniczka prasowa oświatowej “Solidarności”.
I na tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego mamy oficjalne potwierdzenie strajków nauczycieli. W środę 24 sierpnia na swojej stronie ZNP opublikował uchwałę w sprawie ogłoszenia pogotowia protestacyjnego, w której przypomniał, czego się domagają nauczyciele. Chcą wzrostu płac na poziomie 20 proc. Powiązania ich zarobków ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce, zwiększenia nakładów na oświatę i wychowanie.
Nauczyciele: Czarnek nie rozumie problemów
– Proszę zwrócić uwagę, że działamy z dużą dynamiką – powiedział Sławomir Broniarz. – Od 1 września pojawią się na budynkach szkół związkowe flagi i plakaty informujące o naszych postulatach, tam, gdzie zezwoli na to dyrektor – wyjaśnił Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP. – Także w środę wysyłamy wezwanie do premiera, aby podjął z nami rozmowy w terminie do 8 września. Jeśli nie będzie, pozytywnego odzewu, 12 września stawiamy “kropkę nad i” – dodał.
Jeszcze we wtorek doszło do spotkania związkowców z przedstawicielami resortu edukacji i nauki w siedzibie ministerstwa. Przemysław Czarnek wyszedł z niego jak zawsze zadowolony, w przeciwieństwie do nauczycieli. — Minister nie rozumie problemów, o których rozmawiamy od stycznia tego roku — powiedział wiceszef ZNP Krzysztof Baszczyński.
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU