Cztery lata temu Prawo i Sprawiedliwość podczas kampanii wyborczej starało się wytworzyć obraz Polski w ruinie, dzisiaj można powiedzieć, że po tej kadencji określenie jest adekwatne w odniesieniu do stanu, w jakim znajdują się szpitale. W wrześniu opisaliśmy część raportu przygotowanego przez Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych, z którego wynika, że zadłużenie szpitali rośnie w tempie ekspresowym. Tak dramatycznie jeszcze nie było, a światełka w tunelu nie widać.
Dziennik Gazeta Prawna kontynuuje omawianie raportu, który mówi, że bardzo szybko rosną zaległości wobec dostawców i na koniec pierwszego półrocza tego roku osiągnęły poziom 180 mln zł. – “To pokazuje, że płacimy pracownikom dzięki temu, że zadłużamy się wobec naszych kontrahentów. Utrzymujemy personel dzięki ich cierpliwości. To oni w tej chwili finansują bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów“ – mówi Dorota Gołąb-Bełtowicz, zastępca dyrektora ds. spraw finansowych szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Jej zdaniem, gdyby wierzyciele zażądali nagle spłaty zobowiązań, sektor szpitalny przestałby działać – pisze DGP.
Zmniejsza się także liczba łóżek w szpitalach. W latach 2015-2018 było ich około 29 tys., a w czerwcu tego roku już tylko 26,5 tys i to prawdopodobnie nie jest koniec. Powodem jest brak personelu, przede wszystkim pielęgniarskiego – “Wprowadzone w tym roku normy zatrudnienia pielęgniarek (ich liczba jest teraz uzależniona od liczby łóżek) spowodowały, że nie radzimy sobie z uzupełnianiem braków, więc prawdopodobnie łóżka będą dalej likwidowane” – przewiduje Gołąb-Bełtowicz.
Zaczyna się tworzyć klasyczna spirala zadłużenia, bo nie ma takiej siły, żeby kontrahent, któremu szpital nie płaci w terminie, wywiązywał się ze zobowiązań finansowych wobec swoich dostawców. Być może gdzieś na końcu tego łańcucha są mali przedsiębiorcy, którzy dostarczają swoje produkty np. firmom zaopatrującym szpitale w artykuły spożywcze. I teraz taki pracodawca słyszy ze strony rządu, że musi podnieść płacę minimalną, bo jak tego nie zrobi, to znaczy, że nie nadaje się do biznesu i nikogo to nie obchodzi, że z własnej kieszeni dokłada do utrzymania pacjentów na oddziale. Czy doszliśmy do ściany? Nie, rząd prowadzi za rączkę szpitale w bagno, ciągnąc za sobą mały, rodzinny biznes.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna online
fot. flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU