Czy ktokolwiek w Polsce wierzy w deklaracje zwyciężonych kandydatów w wyborach o odejściu z polityki. Taki ruch nie dziwi jedynie w wypadku byłych prezydentów państwa, powszechne uznanie, ale i też zdziwienie wzbudziło przejście na polityczną emeryturę Janusza Palikota.
Chęć władzy napędza jeden z dwóch podstawowych popędów ludzkich – destrudo. Kto raz zdobytej władzy posmakuje, zapewne zechce ją utrzymać. Często za wszelką cenę – cenę wiarygodności, szacunku, dobrego imienia – cokolwiek to dla polityków dziś znaczy.
Ostatnio, dzień po miażdżącym zwycięstwie Rafała Trzaskowskiego nad Patrykiem Jakim, taką deklarację wygłosił Piotr Guział. Były burmistrz Ursynowa i kandydat na prezydenta Warszawy, mimo że lubi podkreślać swoje lewicowe poglądy, po wycofaniu swojej kandydatury poparł w wyborach prezydenckich kandydata prawicy. Za swoje poparcie oczekiwał stanowiska wiceprezydenta Warszawy.
Choć kandydat Zjednoczonej Prawicy przegrał wybory, Piotr Guział mógł liczyć na miejsce w Radzie Dzielnicy Ursynowa. Decyzja byłego burmistrza o poparciu Jakiego zaskoczyła jednak koalicyjny komitet Nasz Ursynów + Otwarty Ursynów, z którego list startował. Jeden z liderów połączonych stowarzyszeń Piotr Skubiszewski oświadczył stanowczo: „oparcie udzielone przez Piotra Guziała to jego osobista decyzja, a nie decyzja komitetu. W najbliższych dniach poinformujemy, kogo poprzemy w wyborach na prezydenta Warszawy – nie będzie to Patryk Jaki z PiS”.
Polityczny deal z Patrykiem Jakim okazał się pocałunkiem śmierci zarówno dla Guziała, jak i jego formacji. Naszemu Ursynowowi przypadła łatka przystawki PiS. Startujący z pierwszego miejsca w okręgu imielińskim Piotr Guział dostał 699 głosów, a jego komitet zebrał łącznie w tym okręgu zaledwie 1360 głosów, czyli mniej niż 10 procent głosów (w porównaniu z 19% z zeszłego rozdania) i nie będzie miał stąd dzielnicowych radnych.
Nie trzeba było długo czekać, a Piotr Guział w wywiadzie dla Plus Minus wyznał: „Robert Biedroń może na mnie liczyć”. „Bardzo bym chciał, żeby w Polsce powstała lewica, która może rywalizować z dwoma największymi partiami, i chciałbym do niej należeć (!). Żeby to się stało, SLD powinno wyprowadzić w sposób kontrolowany swój sztandar” – dodał.
Ta deklaracja wywołała falę drwin i szerokich uśmiechów u wielu komentatorów życia politycznego.
https://twitter.com/PSzubartowicz/status/1061359037609136128
Gdy Paweł Kukiz startował w wyborach parlamentarnych to mógł liczyć, ostatnio mógł liczyć Patryk Jaki, teraz może liczyć Robert Biedroń. Jak wystartuje w wyborach Kościół Latającego Potwora Spaghetti, to też będzie mógł liczyć na Piotra Guziała. https://t.co/NwbH22sVqV
— Marcin Dobski (@szachmad) November 10, 2018
Kreowany przez niektórych na „polskiego Macrona” Robert Biedroń zapewne nie prosił się o niedźwiedzią przysługę ze strony Guziała. Gdyby jednak obu politykom było ze sobą razem po drodze nie wróżyłoby to sukcesowi „nowej lewicy” tak bardzo dziś niestety osłabionej.
Nikt ci tak nie pociągnie w dół jak Guzial
— dawid f (@dawid_ef) November 10, 2018
Łzy Guziała bezcenne pic.twitter.com/esLXPkWUgq
— KartonowaPolska (@PolskaNormalna) October 21, 2018
Guział płakał jak mały chłopiec, którego marzenia starły się z brutalną rzeczywistością. Tyle, że młodzi marzyciele mają swoje ideały. „Lewicowy” sprzymierzeniec Jakiego, mimo młodego wieku, swoim podłym koniunkturalizmem stracił już kręgosłup moralny. Swoje poglądy jest gotów zmienić w zależności jak zawieje polityczny wiatr. Teraz chce zaprzedać się Biedroniowi.
Jaki nie został prezydentem Warszawy i Guział szuka swego miejsca w polityce, gotowy znów wciągać na maszt tęczową flagę. Guział to teraz synonim człowieka do wynajęcia do każdej roboty.
— Penelopa Ćwierciakiewiczowna (@PenelopaCwierci) November 10, 2018
A mówi się, że mężczyzna zmienia poglądy tak często jak student swoją pościel… Tu motywacją jest władza – nieważne jaka, i z kim. Bo czym innym ma zająć się człowiek, który przez pięć kadencji żył z bicia piany?
Nie sądziłem, że ktokolwiek prześcignie naczelnego farbowanego lisa polskiej polityki Ryszarda Czarneckiego. Postawa Obatela blednie dziś jednak pod gwiazdą Piotra Guziała.
https://twitter.com/goorakholio/status/1061373064431235077
Fot. Youtube
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU