W Polsce jest już ponad tysiąc przypadków zakażenia koronawirusem. Ofiar pandemii jest 15, choć Ministerstwo Zdrowia informuje też o przypadkach, które nie są włączane do tych statystyk, gdyż pacjent cierpiał na „współistniejące choroby”. Czy ofiar koronawirusa może być więcej, niż widzimy w oficjalnych statystykach?
Śmierć podczas kwarantanny poza statystyką
– Ofiar jest więcej, niż podaje rząd – mówi Gazecie Wyborczej medyk sądowy, pracujący w jednym z dużych polskich miast. Dlaczego? Jak tłumaczy, do statystyk nie są wliczane osoby, które zmarły w swoich domach, podczas kwarantanny. A takie przypadki się zdarzały.
Jak zauważa Wyborcza, w sprawozdaniach Ministerstwa Zdrowia uwzględnieni zostali chorzy, którzy zmarli w szpitalach i u których lekarze jasno stwierdzili zgon z powodu koronawirusa. Inaczej ma być z osobami zmarłymi w domach, w czasie kwarantanny.
Rozmówca Gazety podaje kilka przypadków. Jednym z nich jest 50-letnia mieszkanka Konika, którą znaleziono martwą w jej mieszkaniu 24 marca. Kobieta przechodziła dwutygodniową kwarantannę, skarżyła się na zły stan zdrowia. Nie sprawdzono jednak, czy przyczyną śmierci był koronawirus.
– W takich sytuacjach wpisujemy w karcie zgonu, że był to zgon nagły, a jako przyczynę wskazujemy zatrzymanie krążenia. (…) Możemy zaznaczyć w karcie, że powodem zgonu była choroba zakaźna, wtedy naszym obowiązkiem jest powiadomienie sanepidu. Ale trzeba mieć pewność, a nie podejrzenie. Bo sanepid zapyta potem: „Na jakiej podstawie pan stwierdził, że to choroba zakaźna? Robił pan jakieś badania?” – wyjaśnia Wyborczej medyk.
Sanepid nie bada przyczyn śmierci?
Dziennikarze Gazety zapytali sanepid w Koninie, czy planują przebadać zmarłą na obecność koronawirusa. Usłyszeli, że nie ma takich podstaw. Podobnie jak sanepid z Legnicy, który nie pali się do sprawdzenia, czy ofiarą wirusa nie był 45-letni zawodowy kierowca. Mężczyzna wrócił zza granicy, miał objawy choroby, czekał na pobranie wymazu – nie udało się już go pobrać, kierowca zmarł.
– Jeśli jednak dostaniemy od prokuratury odpowiednio pobraną i zabezpieczoną próbkę, poddamy ją stosownej analizie – mówi Gazecie rzeczniczka dolnośląskiego sanepidu.
Medyk, z którym rozmawiała Gazeta, przekonuje zaś, że „prowadzenie dochodzeń epidemiologicznych” nie leży w gestii prokuratury, lecz sanepidu.
– Moim zdaniem problem leży gdzie indziej: sanepid, który jest częścią administracji rządowej, nie jest zainteresowany ustaleniem, że człowiek zmarł z powodu koronawirusa, bo to pogarszałoby statystyki – wyjaśnia rozmówca Gazety.
W czwartek rano Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 34 nowych przypadkach koronawirusa i jednym przypadku śmiertelnym. W Koszalinie zmarł 67-letni mężczyzna. Nie żyje też zakażony koronawirusem 75-letni pacjent z Kalisza – w tym przypadku to nie COVID-19 był przyczyną śmierci.
Źródło: Wyborcza.pl / zdjęcie:
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU