Nie milkną echa skandalicznej wypowiedzi rzeczniczki Prawa i Sprawiedliwości Beaty Mazurek, która pochwaliła się, że rozumie emocje, jakie kierowały agresorami z Młodzieży Wszechpolskiej bijących protestujących z KOD w Radomiu. Hashtag #MazurekRozumie zrobił też wielką furorę w sieciach społecznościowych, o czym także pisaliśmy na naszym portalu. Teraz do akcji wkroczyła Platforma Obywatelska, która postanowiła wykorzystać dostępne parlamentarzystom środki dyscyplinujące posłów partii rządzącej. Do sejmowej komisji etyki trafił wniosek o ukaranie posłanki Prawa i Sprawiedliwości.
“Uważamy, że to są bulwersujące i skandaliczne słowa, dlatego też w imieniu KP PO złożyliśmy wczoraj do sejmowej komisji etyki wniosek o ukaranie pani Mazurek” – mówiła Wielichowska dziennikarzom w Sejmie. Według niej, rzeczniczka PiS daje “przyzwolenie na agresję” oraz psuje opinię Polski na arenie międzynarodowej.
Posłowie największej partii opozycyjnej domagają się od komisji etyki ukarania posłanki PiS naganą, a więc najwyższą z kar, jakie komisja może nałożyć. Przynajmniej w założeniu, taka kara miałaby rzeczniczce PiS uświadomić wagę wypowiedzianych słów oraz ich znaczenie dla budowania prawidłowych postaw obywatelskich. Sama Beata Mazurek oczywiście nie widzi w swoich słowach nic złego, trudno także oczekiwać, by ewentualna kara nałożona na nią przez komisję etyki, nawet gdyby rzeczywiście była to nagana, przyniosła jakikolwiek skutek.
O tym jak posłowie partii rządzącej, regularnie przekraczają granice etyki, kultury czy wręcz dobrego smaku, świadczy stanowisko jakie wobec orzeczenia tej komisji zabrała w minionym tygodniu inna posłanka PiS, Krystyna Pawłowicz.
Nie pierwszy raz ukarana za swoją nieparlamentarną wypowiedź, posłanka Pawłowicz od dawna podkreśla, że komisja etyki jest ciałem niepotrzebnym, nieistotnym i przede wszystkim nastawionym na atakowanie członków partii Jarosława Kaczyńskiego. Nie ma znaczenia, czy PiS jest u władzy, czy w opozycji, zwracanie uwagi “ludzkim panom i paniom” posłom na ich brak kultury jest przez nich źle odbierane. Sama Pawłowicz uważa wręcz, że komisja powinna zniknąć. A niestety jak widać po wynikach jej prac jest potrzebna.
Od początku kadencji Sejmu, komisja nałożyła już 20 kar na posłów, choć zawiadomień było oczywiście o wiele więcej. Wiele spraw kończyło się polubownie, bo najczęściej wystarczy, żeby niepokorny poseł po prostu wyraził swoją skruchę. Patrząc jednak na postawę tak pani Mazurek, jak i pani Pawłowicz, trudno oczekiwać, by przyznały się do błędu i powściągnęły języka. Pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu, samo podanie do wiadomości publicznej zarzutu o nieetyczne zachowanie było dla posłów dyscyplinujące. Dziś, gdy poziom dyskusji politycznej sięgnął bruku, nagana, udzielona przez komisję etyki, staje się przedmiotem pożądania i źródłem dumy. Ehh przykre.
fot. flickr/ Sejm RP
Źródło: GazetaPrawna, Polityka
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU