Nie jest żadną tajemnicą, że głównym celem istnienia sejmowej komisji śledczej ws. wyłudzeń VAT jest zrobienie medialnego show pod z góry przyjętą tezę, że w czasach rządów PO-PSL ówczesny obóz władzy w pełni świadomie nie zareagował na rosnącą skalę wyłudzeń tego podatku i nie zainicjował rozwiązań legislacyjnych. I choć mam poważne obawy, czy przewodniczący tej komisji, poseł PiS Marcin Horała rozróżnia VAT należny od naliczonego i rozumie konstrukcję rozliczania podatku od towarów i usług w karuzeli podatkowej, to do osiągnięcia postawionego przed nim celu w zasadzie nie musi się zbytnio w temacie orientować. Wystarczyło jedynie powtarzać jak mantrę tych kilka formułek o tym, że skoro w tamtych latach skumulowany wzrost PKB wyniósł aż 40%, a wzrost wpływów z VAT jedynie 21%, to brakujące 19% to skala wyłudzeń i luki podatkowej, którą to PiS odzyskał i teraz “rozdaje dzieciom”.
W szerzeniu tego typu narracji przoduje europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk, który na swoim blogu i na prorządowych portalach wielokrotnie udowadniał, że właśnie tamte dane, potwierdzane także przez NIK i Ministerstwo Finansów są koronnym dowodem na winę poprzednich rządów. Problem w tym, że machinę propagandową trzeba teraz bardzo szybko wyhamować, bowiem za moment zacznie w bardzo dużym stopniu obciążać rząd… Mateusza Morawieckiego.
Jak się bowiem okazuje, MF nie bez przyczyny długo zwlekało z opublikowaniem wyników budżetu po czterech miesiącach 2019 roku. Wpływy z VAT znów bowiem spadły i to niemało.
Nareszcie są wyniki budżetu za 4 m-ce.Dochody z VAT spadły (!) o 300 mln zł,choć biorąc pod uwagę wzrost PKB, powinny wzrosnąć o ok. 3,5 mld zł.Wygląda na to,że skończyło się uszczelnianie,a zaczęło rozszczelnianie.Ale na pewno pos.Horała znajdzie winnego.Chyba nawet wiem kogo…
— Marek Borowski (@MarekBorowski) May 29, 2019
Jak zauważył na Twitterze senator Marek Borowski, wpływy spadły o 300 mln złotych, choć biorąc pod uwagę rzekomą zależność, o której PiS trąbi od kilku lat, powinny wzrosnąć o ok. 3,5 mld. Gdzie zatem się podziały? Czyżby system podatku VAT nie tylko przestał być szczelny, ale wręcz porobiły się w nim gigantyczne dziury? A może skończył się etap rozdawania pieniędzy odbieranym mafiom vatowskim i te znów mogą swobodnie działać?
Przez wiele miesięcy partia rządząca trwała w przekonaniu, że oto znalazła cudowną receptę na poprawę ściągalności, wpadając w pułapkę, której sama stała się sprawcą. Im więcej bowiem publicznych pieniędzy dosypywano do portfeli Polaków, tym bardziej sztucznie śrubowano słupki po stronie przychodów. Dziś jedyną receptą jest dorzucenie jeszcze większej puli (rozszerzenie 500+ na pierwsze dziecko, 13-emerytura, obniżka PIT bez ograniczeń proponowanych przez minister Czerwińską) i dalsze zadłużanie naszego kraju. To może działać tylko do czasu, gdy nie przyjdzie poważne spowolnienie, które tę karuzelę brutalnie zatrzyma. Póki co wydaje się jednak, że rząd PiS woli nieodpowiedzialnie balować i spijać śmietankę, którą udało im się tymi ruchami fiskalnymi ubić.
fot. Adam Guz/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU