Jeśli kilka lat temu, skuszony korzystnym oprocentowaniem i stabilnym kursem franka, zdecydowałeś się zaciągnąć kredyt hipoteczny w tej walucie, to prawdopodobnie jej rosnący kurs sprawił, że już wielokrotnie tego żałowałeś. Wzrost kursu waluty ma bowiem bezpośrednie przełożenie nie tylko na wysokość comiesięcznie regulowanej na rzecz banku raty, ale przede wszystkim na saldo kredytu, które po wielu latach jego spłacania – zamiast maleć – rośnie i najczęściej jest dziś wyższe niż w chwili uruchomienia kredytu.
Powyższa kwestia była już przedmiotem zainteresowania mediów i polityków, ale to prawnicy zajmujący się prawami konsumentów oraz podzielające ich poglądy sądy powszechne, wypracowali racjonalny, a co najważniejsze – skuteczny sposób na walkę z problemem „frankowiczów”.
Wszystko opiera się na tzw. klauzulach abuzywnych, a zatem na postanowieniach niedozwolonych w stosunkach przedsiębiorcy (tu – banku) z konsumentami – wyjaśnia r.pr. Marcin Borkowski z Kancelarii Borkowski & Dyszy.
Problem dotyczy głównie tzw. umów indeksowanych, czy też waloryzowanych do franka szwajcarskiego oraz ewentualnie umów określanych jako denominowane do tej waluty. Umowa kredytu indeksowanego określa wysokość udzielanego kredytu w złotówkach. W dniu wypłaty kredytu na podstawie tzw. klauzuli indeksacyjnej następowało natomiast przeliczenie tej wartości na kwotę wyrażoną we franku. W przypadku kredytów denominowanych jest natomiast odwrotnie – wysokość zobowiązania wyrażona pozostaje we franku szwajcarskim, a w dniu wypłaty kredytu ma nastąpić jej przeliczenia na złote polskie. W ostatnim czasie zapadło wiele orzeczeń, wskazujących na abuzywność klauzul indeksacyjnych, a tym samym podważających legalność przeliczania zobowiązania na franki szwajcarskie. Należy wyjaśnić, że postanowienia umowne uznane za abuzywne są bezskuteczne. Z orzeczeń sądów wynika najczęściej, że praktyczny tego skutek jest taki, że kredyt zaciągnięty na określoną kwotę w złotówkach i indeksowany do CHF należy traktować tak, jakby był udzielony wyłącznie w polskiej walucie. Zachowane zostanie przy tym dotychczasowe oprocentowanie. Mówiąc najprościej oznacza to, że kredytobiorcy spłacali raty kredytu w zawyżonej wysokości. Bank obliczał je przecież z uwzględnieniem kursu franka, a klauzuli indeksacyjnej jako niedozwolonego postanowienia umownego nie powinien stosować. Wobec tego rata kredytu powinna być niższa. W efekcie, przez wiele lat kredytobiorcy spłacali więcej niż powinni. Teraz zaś mogą domagać się zwrotu nienależnie zapłaconych świadczeń. Kwota nadpłaty jest w każdym przypadku inna, a jej wysokość zależy od wielu czynników, takich jak okres spłacania kredytu, oprocentowanie czy kurs waluty obcej z chwili zaciągnięcia kredytu. Zazwyczaj jest to kwota wysoka, rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Abuzywność klauzuli indeksacyjnej powoduje też obniżenie salda zadłużenia, a tym samym i comiesięcznych rat kredytu. Zdarzają się jednak rozstrzygnięcia idące dalej – pojawiają się bowiem orzeczenia, które w abuzywności klauzul indeksacyjnych upatrują skutku w postaci nieważności całej umowy kredytowej.
Jak się okazuje klauzule indeksacyjne nie są jedynymi zapisami umów kredytowych, na jakie należy zwrócić uwagę. W orzecznictwie przesądzony został już abuzywny charakter postanowień dotyczących tak zwanego ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Kredytobiorcy, którzy mają w umowach zapisy dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, mogą wystąpić do banku o zwrot wszelkich pobranych na ich podstawie kwot – mówi mec. Borkowski – Często okazuje się, że przez cały okres obowiązywania umowy kredytobiorca w związku z takimi zapisami zapłacił bankowi kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Niedozwolonych postanowień w umowach kredytowych może być więcej, warto więc poddać je ocenie prawnika.
fot. rtf
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU