– Pod względem praw kobiet – a nawet szerzej: praw człowieka, schodzimy do podziemia. Jednak mam nadzieję, że społeczeństwo nie odpuści, bo ma świadomość, jaka jest stawka zabrania tych praw. Musimy być czujni na każdym kroku – z posłanką KO, Marzeną Okłą-Drewnowicz, wiceprzewodniczącą Platformy Obywatelskiej o rejestrze ciąż i prawach kobiet rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Niedawno minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie, które rozszerza możliwość zbierania danych przez System Informacji Medycznej m.in. o ciąże. Co to zmienia w sytuacji Polek?
Marzena Okła-Drewnowicz: To może bardzo dużo zmienić, zwłaszcza że mamy do czynienia z władzą, która nienawidzi kobiet i ogranicza ich prawa. Mianowicie rejestr ciąż, może być wykorzystywany do kontrolowania kobiet przez państwo. Należy zaznaczyć, że w sytuacji, gdyby w kraju rządził rząd, który nie podchodziłby do praw reprodukcyjnych w sposób ideologiczny, to nie byłoby w tym nic złego, gdyż wprowadzanie takich rozwiązań ułatwia pracę medykom, którzy są lepiej zorientowani w sytuacji zdrowotnej swojego pacjenta.
Niestety takie rozwiązania mogą wprowadzić jeszcze większy efekt mrożący wśród lekarzy i zastraszyć kobiety, które już się boją zajścia w ciążę i wizyty u ginekologa.
Ponad rok temu Trybunał Julii Przyłębskiej wydał wyrok zaostrzający prawo aborcyjne, co wywołało protesty i efekt mrożący wśród lekarzy. Jakie konsekwencje może spowodować rejestr ciąż?
W teorii takie rozwiązania powinny ułatwić leczenie, ale mogą wywołać sytuację, w których kobiety będą się bały przekazywania informacji o swoim stanie zdrowia w obawie przed przekazaniem tych danych podmiotom do tego nieuprawnionym. W moim przekonaniu przepisy te mogą doprowadzić do rozwoju podziemia aborcyjnego.
Jak obecna sytuacja wpłynie na demografię?
Na pewno niekorzystnie, bo sytuacje są różne i w przypadku, kiedy kobieta będzie potrzebowała pomocy, może jej nie otrzymać ze względu na strach lekarzy przed szykanami czy odpowiedzialnością karną. Najlepszym tego przykładem jest sytuacja, która miała miejsce w Pszczynie.
Odpowiadając na Pana pytanie, żeby podejmować takie decyzje państwo musi zagwarantować młodym ludziom odpowiednie warunki, a nie podchodzić do praw reprodukcyjnych społeczeństwa oraz rodziny w sposób ideologiczny. Tak się nie zachęca obywateli do podejmowania decyzji o zakładaniu rodziny, jak również poprzez kierowanie środków finansowych wyłącznie w transfery socjalne, pomijając systemowe wsparcie – a to powinno iść w parze.
Resort zdrowia uspokaja, że rejestr ciąż nie będzie tworzony. Co jednak stanie się w sytuacji, gdy pacjentka przestanie być w ciąży z powodu poronienia lub aborcji?
Trudno powiedzieć, jeśli będziemy mieli do czynienia z pierwszą sytuacją. Natomiast w przypadku terminacji ciąży może zostać wszczęte dochodzenie. Oczywiście w teorii do rejestru będą mieli dostęp lekarze, ale nie wiemy jak będzie to wyglądało w praktyce, zwłaszcza, że rządzący są zdolni do wszystkiego, a od początku swoich rządów ograniczali prawa kobiet. Mam tu na myśli dostęp do antykoncepcji, możliwość wykonania zabiegu in vitro, możliwość dokonania terminacji ciąży nawet w sytuacji trwałego uszkodzenia płodu. Teraz dokłada rejestr ciąż. To pokazuje, że realne działania zaprzeczają deklaratywnej polityce rodzinnej i demograficznej tzw. Zjednoczonej Prawicy. Tej władzy po prostu nie wolno ufać.
Czy kobiety w wyniku wprowadzenia rejestru zaczną iść do więzienia?
Takie pomysły już się pojawiały. Ze środowisk prawicowych wychodziły projekty, na mocy których konsekwencje za terminacje ciąży mieli ponosić medycy oraz kobiety. Wprowadzenie tego rejestru może stać się narzędziem do wytaczania pokazowych procesów kobietom czy medykom za sytuacje bardzo indywidualne i delikatne.
Wojciech Andrusiewicz zapewnia, że wgląd w dane będą mieli tylko lekarze i bliscy pacjentki po wyrażeniu zgody. Czy rzecznikowi ministerstwa można wierzyć?
W teorii pewnie tak będzie, ale praktyka może być inna. Oczywiście medycy będą mieli wgląd do tych informacji, ale jak wynika z rozporządzenia – również prokuratura po uzyskaniu zgody przez sąd. Teoretycznie są pewne ograniczenia, ale nie dla rządzących.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU