Wiele miesięcy temu Rafał Kalukin w Polityce pisał o Mariuszu Błaszczaku, że to pisowiec idealny. Bezwzględnie posłuszny prezesowi Kaczyńskiemu, do granic możliwości lojalny partii i jej programowi, oraz całkowicie pozbawiony ambicji politycznych, co najlepiej obrazuje całkowita niechęć do budowania wewnątrzpartyjnych sojuszy, poprzez wykorzystywanie wielkich kompetencji szefa spraw wewnętrznych (wówczas był ministrem tego resortu). Prezes Kaczyński wiedział, że może na Błaszczaka liczyć w każdej sytuacji, wysłać go na każdy front i wszędzie będzie on tak samo skuteczny we wprowadzaniu partyjnego porządku.
Dlatego też wielkim szokiem dla lidera obozu rządzącego musiało być “nie”, które od obecnego szefa MON usłyszał w kontekście propozycji objęcia szefostwa nad Najwyższą Izbą Kontroli. Jak kilka dni temu o sprawie pisała Wirtualna Polska, Błaszczak nie chce jednak iść do NIK, bo kierowanie Izbą to mało prestiżowa funkcja. Minister widzi siebie w fotelu marszałka Sejmu, jeśli Marek Kuchciński wystartuje do Parlamentu Europejskiego. A to już jest praktycznie przesądzone. Dzisiejsze doniesienia “Wprost” pokazują jednak, że prezes tej odmowy nie puści płazem. Bo choć bardzo prawdopodobne jest, że obecny szef MON finalnie zajmie miejsce marszałka Sejmu, to jednak wcześniej Jarosław Kaczyński zafunduje mu wizerunkowe upokorzenie.
Inaczej bowiem nie da się wytłumaczyć, dlaczego akurat na ręce Antoniego Macierewicza, którego ludzi i brudy czyścił w armii od początku roku Mariusz Błaszczak, lider “dobrej zmiany” złożył zadanie napisania raportu o stanie polskiej armii. Już dziś możemy być pewni, będzie laurką dla kierownictwa MON w latach 2015-17 i księgą skarg i zażaleń za rok 2018. Wszystkie zasługi Macierewicz przypisze sobie, wszelkie przewiny Błaszczakowi i poprzednim ekipom w MON. To, że kontrowersyjny polityk uwielbia pisać wszelkiego rodzaju raporty, które wykorzystuje politycznie do osiągnięcia swoich celów wiemy wszyscy doskonale. Wie o tym także prezes Kaczyński, który najwyraźniej chce Macierewiczowi “zrobić dobrze”. Skąd takie ponowne ocieplenie stosunków między smoleńskim Antkiem a liderem partii rządzącej nie wiadomo, jednak jest ono faktem.
Zdaniem byłego szefa MON, posła PO Tomasza Siemoniaka, sytuacja w PiS zaczyna stawać się absurdalna a wewnątrzpartyjna młócka zaczyna się nasilać. Pomysł, by były szef MON oceniał obecnego wydaje się ofertą politycznej zemsty dla Macierewicza. Sugeruje także, że polityk ten dlatego nie opuścił murów ministerstwa i zachował ministerialne przywileje, by przez cały okres po odwołaniu nadzorować ministra Błaszczaka i zbierać na niego kwity.
Macierewicz skontroluje ministra Błaszczaka. Wyjaśniło się pozostanie Macierewicza w MON, z limuzyną, ochroną i gabinetem. Szyszko i Jurgiel też się teraz wezmą za audyty swoich byłych zrujnowanych resortów. Absurd goni absurd w PiS! https://t.co/hTaF1XV2U9
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) August 13, 2018
Źródło: Wprost
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU